Czy w tym kontekście inwestowanie w spółki ukraińskie wydaje się zasadne? – Inwestor powinien dokonywać dywersyfikacji instrumentów finansowych. Niewielki udział akcji spółek zagranicznych będzie poprawiał bezpieczeństwo portfela – zauważa Adam Zaręba, doradca inwestycyjny. – Spowolnienie gospodarcze w jednym państwie nie zawsze musi przekładać się na koniunkturę drugiego – dodaje.
Inwestowanie w spółki ukraińskie notowane na GPW wiąże się z wystąpieniem kilku dodatkowych czynników ryzyka. Jednym z nich jest ryzyko polityczne, przejawiające się np. w braku stabilności systemu partyjnego, co wpływa bezpośrednio na jakość legislacji, w tym podatkowej. Nieco inny charakter ma ryzyko walutowe. – Choć akcje notowane są w złotówkach, spółki zarabiają w rodzimych walutach – wskazuje Adam Zaręba.
Oprócz tego nie sposób nie dostrzec ryzyka koniunkturalnego oraz ryzyka w zakresie dostępu do informacji. To ostatnie może wynikać z barier językowych (nie wszystkie dane publikowane są w języku polskim). W takich sytuacjach inwestorowi zdecydowanie trudniej o kontakt ze spółką i jej otoczeniem.
Pozostaje jeszcze kwestia ewentualnych sporów prawnych na linii akcjonariusz – spółka. Te rozwiązywać będą sądy lokalne, czyli zgodne z siedzibą emitenta, co zapewne podroży koszty takiej sprawy i zmniejszy szanse na wygraną.
Trwa akcja: „Szkoła giełdowa". Inwestorze! Masz pytania dotyczące inwestycji? Przyślij je nam na adres [email protected], a my zadamy je giełdowym ekspertom