„Ucieczka w kierunku jakości" spycha rentowność obligacji z największych rynków europejskich na poziomy oderwane od rzeczywistości.
Przez kilka dni w połowie tradycyjnie spokojnego sierpnia niepokój wokół tureckiego kryzysu wywoływał gorączkę w mediach i nasilone wahania cen aktywów z rynków wschodzących. Czuliśmy wówczas, że konsekwencje gospodarcze tych wydarzeń będą ograniczone przede wszystkim do Turcji, a niekorzystne następstwa odczuwalne na rynkach finansowych i w gospodarkach Unii Europejskiej oceniamy jako bardzo słabe. Jeden lub dwa europejskie banki miały pewną ekspozycję na lirę turecką, jednak jednocześnie miały dostatecznie dużą kapitalizację, by poradzić sobie z wszelkimi problemami. Ryzyko „efektu domina" w europejskim sektorze finansowym wydaje nam się zatem znikome.
Inwestorzy zaczynają unikać ryzyka
Zamieszanie wokół sytuacji w Turcji wywołało jednak pewien spadek apetytów na ryzyko wśród niektórych inwestorów, skłaniając ich do „ucieczki w kierunku jakości". Awersja inwestorów do ryzyka zepchnęła rentowność obligacji z najważniejszych rynków europejskich w dół na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy. Rentowność 10-letnich niemieckich „bundów" spadła do 0,30 proc. w połowie sierpnia. Skrajnie niskie stopy rentowności niemieckich obligacji nie mają, według nas, racjonalnego uzasadnienia, zważywszy na warunki makroekonomiczne w strefie euro: inflacja bazowa wciąż jest w okolicach 1 proc., a inflacja zasadnicza sięga około 2 proc. Europejski Bank Centralny (EBC) najwyraźniej zakończy program skupu aktywów z końcem roku, co powinno nieco ograniczyć przestrzeń do wzrostu rentowności obligacji europejskich, ale i tak przewidujemy, że rentowność 10-letnich obligacji niemieckich pójdzie w górę co najmniej do poziomu 0,70 proc.-0,80 proc., który wciąż uwzględniałby pewną premię za ryzyko.
Bank Japonii po cichu ogranicza stymulacyjną politykę
Jedna z potencjalnie najbardziej interesujących letnich zmian mających wpływ na europejskie rynki obligacji miała miejsce daleko od Europy — w Japonii. Biorąc pod uwagę duże prawdopodobieństwo wygaszenia programu luzowania ilościowego przez EBC do końca roku, Bank Japonii (BJ) prawdopodobnie zostanie ostatnim spośród dużych banków centralnych wciąż skupującym aktywa. Niemniej jednak nawet BJ zaczął po cichu i bez fanfar stopniowo ograniczać skup instrumentów.
Coraz mniejsza skala skupu aktywów przez BJ
BJ ma już w swoim portfelu tak dużą część rynku obligacji, że w rzeczywistości nie musi już kupować takich ilości aktywów, jak w przeszłości, jednak i tak można odnotować coraz mniejszą skalę luzowania ilościowego. Podczas posiedzenia poświęconego polityce pieniężnej pod koniec lipca BJ zapowiedział niewielką zmianę swojego podejścia, tj. zwiększenie tolerancji dla wahań rentowności 10-letnich japońskich obligacji rządowych do 0,20 proc. powyżej lub poniżej docelowego poziomu 0 proc., podczas gdy wcześniej bank centralny interweniował już w przypadku odchylenia o 0,10 proc. Rozszerzenie zakresu tolerancji oznacza dopuszczenie większej zmienności, z czym od jakiegoś czasu nie mieliśmy do czynienia na rynkach obligacji, a co jest konsekwencją pewnej normalizacji. Choć w ciągu ostatniego roku krzywe dochodowości na całym świecie generalnie się spłaszczały, mając na uwadze skoordynowane działania banków centralnych, jakich spodziewamy się w przyszłości, sądzimy, że krzywe dochodowości mogą ponownie stawać się coraz bardziej strome.