Na razie nie wiadomo, kiedy dokładnie to nastąpi oraz kto miałby zastąpić Kawę. Jest on jednym z założycieli giełdowej spółki (pierwotnie nazywała się Eldorado) i jej wieloletnim prezesem. Był również wiodącym udziałowcem, ale w maju tego roku przekazał akcje w ramach darowizny. – Nie posiadam bezpośrednio akcji Emperii, ale zapewniam, że jestem równie mocno zainteresowany, aby odnosiła dalej sukcesy – podkreśla Kawa.
Tymczasem w piątek wieczorem Emperia zwołała na 11 października walne zgromadzenie, które będzie decydować m.in. o dużym buy backu. Projekt uchwały zakłada, że handlowa spółka będzie mogła skupić nawet 33 proc. akcji za łączną kwotę 200 mln zł.
Znalezienie pieniędzy na ten cel nie powinno być problemem. Już przy okazji prezentacji wyników półrocznych Kawa sygnalizował, że spółka ma dużo wolnych środków i że najprawdopodobniej zostaną one przeznaczone właśnie na skup akcji. W piątek kurs Emperii wzrósł o 2,6 proc., do 44 zł. Gdyby skupowała papiery po takiej cenie, mogłaby nabyć ich maksymalnie około 4,5 miliona. To prawie 30 proc. jej kapitału.
W ostatnich miesiącach w Emperii dużo się działo. W grudniu ubiegłego roku sprzedała Eurocashowi za prawie 1,1 mld zł grupę Tradis. Zamierzała też sprzedać biznes detaliczny, ale z tego zrezygnowała.