USA:?coraz mniej czasu na kompromis

Kongres miał decydować o losach jednego z planów podwyżki limitu długu USA, ale od wyniku tego głosowania niewiele zależało

Aktualizacja: 26.02.2017 18:35 Publikacja: 29.07.2011 01:49

John Boehner, przewodniczący Izby Reprezentantów, nie zgadza się na jednorazową podwyżkę limitu dług

John Boehner, przewodniczący Izby Reprezentantów, nie zgadza się na jednorazową podwyżkę limitu długu USA o 2,7 bln USD. Jak twierdzi, byłoby to wystawianie rządowi czeku in blanco, bo Kongres nie mógłby wymusić na nim oszczędności. Fot. bloomberg

Foto: Archiwum

Departament Skarbu powtórzył, że po 2 sierpnia może nie być w stanie honorować wszystkich swoich zobowiązań finansowych. Oznacza to, że do tego czasu limit długu publicznego USA musi zostać podniesiony z obecnego poziomu 14,3 bln USD, który został osiągnięty w połowie maja. W ostatnich dniach wielu analityków wskazywało, że perspektywa niewypłacalności Waszyngtonu jest w rzeczywistości bardziej odległa.

Wczoraj Izba Reprezentantów miała głosować nad projektem podwyższenia limitu zadłużenia autorstwa jej przewodniczącego Johna Boehnera. Do zamknięcia tego wydania „Parkietu" wyniki głosowania nie były znane, ale niewiele od nich zależało. Nawet gdyby projekt przyjęła niższa izba Kongresu, w której większość mają republikanie, odrzuciłby ją zapewne zdominowany przez demokratów Senat. Weto zapowiedział też Biały Dom.

Sprzeciw demokratów budzi pomysł Boehnera, aby podwyżkę limitu rozłożyć na dwie transze. W zamian za pierwszą, o 0,9 bln USD, Biały Dom musiałby o zbliżoną kwotę zmniejszyć prognozowany na najbliższą dekadę deficyt budżetowy. Druga, nawet o 1,6 bln USD, byłaby uzależniona od zgody na dalsze oszczędności, na kwotę 1,8 bln USD.

Prezydent Barack Obama oraz demokraci chcieliby jednorazowej podwyżki limitu zadłużenia o 2,7 bln USD, w zamian za co rząd ograniczyłby deficyt w ciągu dekady o 2,2 bln USD. Projekt tej treści, autorstwa lidera demokratycznej większości w Senacie Harry'ego Reida, ma być poddany pod głosowanie w kolejnych dniach. Przypuszczalnie zostanie jednak odrzucony przez Izbę Reprezentantów.

Departament Skarbu zapowiedział, że w takim przypadku przedstawi plan, które zobowiązania po 2 sierpnia będzie traktował jako priorytetowe.

Żaden z konkurencyjnych projektów podniesienia długu nie gwarantuje, że USA zachowają najwyższą ocenę wiarygodności kredytowej. Agencje ratingowe sugerowały bowiem, że oszczędności potrzebne do ustabilizowania amerykańskich finansów publicznych to około 4 bln USD w ciągu dekady.

– Niewypłacalność naszego kraju lub obniżka jego ratingu byłyby poważnym ciosem dla amerykańskich przedsiębiorstw oraz inwestorów. Podniosłoby to koszty kredytu, podkopało wartość dolara i wstrząsnęło rynkami akcji oraz obligacji, dramatycznie pogarszając trudną już sytuację gospodarczą USA – napisali wczoraj w liście do Kongresu i Białego Domu prezesi największych amerykańskich banków.

[email protected]

Dolar na koniec roku powinien być droższy

Problemy z porozumieniem w sprawie podniesienia limitu zadłużenia dla Stanów Zjednoczonych skupiają na sobie uwagę inwestorów, którzy wyprzedawali dolara, powodując jego deprecjację. Widać to szczególnie w notowaniach dolara względem jena. Amerykańska waluta była wyceniana już poniżej 77 jenów. Zdaniem analityków sytuacja ta powoduje zagrożenie interwencją Banku Japonii, co dodatkowo potęguje niepewność na rynkach. W poniedziałek padł także rekord w notowaniach franka szwajcarskiego do dolara. Inwestorzy wybierali helwecką walutę jako bezpieczną inwestycję w okresie niepewności. Najniższy poziom waluta amerykańska osiągnęła również wobec dolara australijskiego. Jak oceniają analitycy rynku walutowego, sytuacja może się ustabilizować dopiero kiedy zapadną konkretne decyzje w sprawie amerykańskiego zadłużenia. Wtedy ich zdaniem możliwe jest odreagowanie i na koniec roku dolar będzie na wyższych poziomach niż obecnie. PRT

Rynki wschodzące tracą przez rozwinięte

– Niewątpliwie jest związek pomiędzy kryzysem zadłużeniowym w USA a odpływem kapitału z rynków wschodzących, choć oczywiście przyczyna takiego stanu rzeczy jest bardziej złożona – uważa Katarzyna Dąbrowska, zarządzająca funduszami BZ WBK. – Chodzi raczej o nagromadzenie w ostatnim czasie wielu problemów, które wzbudzają negatywne nastroje inwestorów i których rozwiązania nie widać – tłumaczy. Brak jednoznacznej perspektywy oraz czytelnych sygnałów o tym, na których rynkach będzie warto się zaangażować, negatywnie wpływa na nastroje. Odpływ kapitału zawsze najpierw następuje z rynków uważanych za bardziej ryzykowne, a tak są postrzegane rynki wschodzące. Mimo że problemy dotyczą gospodarek rozwiniętych, inwestorzy wycofują swoje pieniądze z rynków, które gorzej znają i na których zaangażowali mniejsze środki. Trudno przewidzieć, jak sytuacja się rozwinie – prędzej czy później pieniądze powinny jednak wrócić na rynki wschodzące, w tym do Warszawy. JAM

Obligacje rządowe odporne na dyskusje na Kapitolu

Rentowność amerykańskich obligacji dziesięcioletnich od kilku dni oscyluje wokół 2,95 proc., co sugeruje niewielki wpływ dyskusji o podwyższeniu limitu zadłużenia na ich ceny. Zainteresowanie papierami emitowanymi przez rząd Stanów Zjednoczonych jest wciąż spore, na co wskazywała wczorajsza aukcja siedmiolatek, na której popyt 2,6-krotnie przekroczył podaż. Inwestorom nie przeszkadzają nawet ostrzeżenia agencji ratingowych, które mówią o możliwym obniżeniu oceny wiarygodności Stanów Zjednoczonych. Analitycy tłumaczą brak wyraźnej reakcji na rynku długu nieistnieniem rzeczywistej alternatywy dla amerykańskich papierów skarbowych. Zauważają, że w momencie kiedy na wieści z Kongresu tanieją akcje, inwestorzy i tak chętnie kupują rządowe papiery. Nie brakuje jednak głosów, że jeśli do rozwiązania problemu z limitem zadłużenia nie dojdzie w terminie, amerykańskie obligacje szybko zaczną tracić na wartości.

CDS na papiery USA?zyskują na popularności

Rynkowe koszty ubezpieczenia na wypadek problemów z wypłacalnością rządu USA (tzw. credit default swaps – ?CDS) wzrosły do poziomu najwyższego od marca 2009 r. (dla papierów pięcioletnich wynoszą 63,5 pkt bazowych, co sugeruje około 5-proc. ryzyko bankructwa Stanów Zjednoczonych). Co więcej, ta forma zabezpieczenia portfela obligacji staje się coraz bardziej popularna. Według danych amerykańskiej Depository Trust & Clearing Corporation w ubiegłym tygodniu średnia dzienna wartość zawieranych kontraktów CDS dotyczących amerykańskich papierów skarbowych sięgała 250 mln USD, w porównaniu z 140 mln USD?miesiąc wcześniej. Na rynku wciąż dominują CDS zabezpieczające przed niewypłacalnością europejskich emitentów. Do niedawna bowiem zarządzający uważali papiery amerykańskie za stuprocentowo bezpieczne, a wydatek na kontrakty zabezpieczające określali jako „bezsensowną stratę pieniędzy". K.K.

Giełda Problemy są przejściowe, będą zwyżki

Jak podkreślają specjaliści, ostatnie spadki na amerykańskiej giełdzie są spowodowane dwoma czynnikami. – Z jednej strony jest to bardzo słaba sytuacja na rynkach europejskiego długu (choć większość obligacji państw PIIGS mają banki europejskie, to CDS je ubezpieczające wystawiały głównie instytucje amerykańskie), z drugiej zaś są to problemy z porozumieniem w sprawie zwiększenia limitu zadłużenia w USA – mówi Marcin Materna, analityk Millennium DM. Jak podkreśla, zamieszanie w USA to jednak przejściowy problem. – Republikanie chcą najwyraźniej jak najdłużej grać obrońców wolnego rynku i niskich podatków. W końcu jednak dojdą do porozumienia z demokratami, bo ewentualny kryzys wywołany przejściową niewypłacalnością USA najsilniej uderzy w amerykańskie korporacje (szczególnie finansowe), czyli tradycyjnych sponsorów tej partii – ocenia Materna. – Porozumienie może przejściowo poprawić nastroje na parkietach – dodaje. PRT

Złoto w górę niezależnie od rozstrzygnięcia

Zdaniem Grzegorza Mielcarka, prezesa Investors TFI i zarządzającego funduszem Investor Gold FIZ, brak kompromisu w sprawie zadłużenia USA na pewno pozytywnie wpływał na rynek złota. Ale ostateczne rozstrzygnięcie sprawy i możliwość zaciągania przez Stany Zjednoczone większego długu (prędzej czy później taka decyzja zostanie podjęta) też przyczyni się do zwyżek na złocie. Wzrost zadłużenia USA będzie się wiązał ze wzrostem bazy monetarnej i psuciem pieniądza papierowego, w związku z czym banki centralne będą dalej zwiększać swoje rezerwy złota. Podobnie inwestorzy indywidualni, którzy widząc, że gospodarki światowe wchodzą w trend boczny, zaczynają postrzegać inwestycje w złoto jako naturalną dywersyfikację portfela. Nie ma na dziś żadnych powodów, żeby ograniczać zaangażowanie w złoto, ponieważ nie ma alternatywy w postaci bardziej rentownych inwestycji, a problemy zadłużeniowe Stanów Zjednoczonych i eurolandu sprawiają, że sytuacja szybko się nie odwróci. JAM

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy