Żaden z konkurencyjnych projektów podniesienia długu nie gwarantuje, że USA zachowają najwyższą ocenę wiarygodności kredytowej. Agencje ratingowe sugerowały bowiem, że oszczędności potrzebne do ustabilizowania amerykańskich finansów publicznych to około 4 bln USD w ciągu dekady.
– Niewypłacalność naszego kraju lub obniżka jego ratingu byłyby poważnym ciosem dla amerykańskich przedsiębiorstw oraz inwestorów. Podniosłoby to koszty kredytu, podkopało wartość dolara i wstrząsnęło rynkami akcji oraz obligacji, dramatycznie pogarszając trudną już sytuację gospodarczą USA – napisali wczoraj w liście do Kongresu i Białego Domu prezesi największych amerykańskich banków.
[email protected]
Dolar na koniec roku powinien być droższy
Problemy z porozumieniem w sprawie podniesienia limitu zadłużenia dla Stanów Zjednoczonych skupiają na sobie uwagę inwestorów, którzy wyprzedawali dolara, powodując jego deprecjację. Widać to szczególnie w notowaniach dolara względem jena. Amerykańska waluta była wyceniana już poniżej 77 jenów. Zdaniem analityków sytuacja ta powoduje zagrożenie interwencją Banku Japonii, co dodatkowo potęguje niepewność na rynkach. W poniedziałek padł także rekord w notowaniach franka szwajcarskiego do dolara. Inwestorzy wybierali helwecką walutę jako bezpieczną inwestycję w okresie niepewności. Najniższy poziom waluta amerykańska osiągnęła również wobec dolara australijskiego. Jak oceniają analitycy rynku walutowego, sytuacja może się ustabilizować dopiero kiedy zapadną konkretne decyzje w sprawie amerykańskiego zadłużenia. Wtedy ich zdaniem możliwe jest odreagowanie i na koniec roku dolar będzie na wyższych poziomach niż obecnie. PRT
Rynki wschodzące tracą przez rozwinięte
– Niewątpliwie jest związek pomiędzy kryzysem zadłużeniowym w USA a odpływem kapitału z rynków wschodzących, choć oczywiście przyczyna takiego stanu rzeczy jest bardziej złożona – uważa Katarzyna Dąbrowska, zarządzająca funduszami BZ WBK. – Chodzi raczej o nagromadzenie w ostatnim czasie wielu problemów, które wzbudzają negatywne nastroje inwestorów i których rozwiązania nie widać – tłumaczy. Brak jednoznacznej perspektywy oraz czytelnych sygnałów o tym, na których rynkach będzie warto się zaangażować, negatywnie wpływa na nastroje. Odpływ kapitału zawsze najpierw następuje z rynków uważanych za bardziej ryzykowne, a tak są postrzegane rynki wschodzące. Mimo że problemy dotyczą gospodarek rozwiniętych, inwestorzy wycofują swoje pieniądze z rynków, które gorzej znają i na których zaangażowali mniejsze środki. Trudno przewidzieć, jak sytuacja się rozwinie – prędzej czy później pieniądze powinny jednak wrócić na rynki wschodzące, w tym do Warszawy. JAM
Obligacje rządowe odporne na dyskusje na Kapitolu
Rentowność amerykańskich obligacji dziesięcioletnich od kilku dni oscyluje wokół 2,95 proc., co sugeruje niewielki wpływ dyskusji o podwyższeniu limitu zadłużenia na ich ceny. Zainteresowanie papierami emitowanymi przez rząd Stanów Zjednoczonych jest wciąż spore, na co wskazywała wczorajsza aukcja siedmiolatek, na której popyt 2,6-krotnie przekroczył podaż. Inwestorom nie przeszkadzają nawet ostrzeżenia agencji ratingowych, które mówią o możliwym obniżeniu oceny wiarygodności Stanów Zjednoczonych. Analitycy tłumaczą brak wyraźnej reakcji na rynku długu nieistnieniem rzeczywistej alternatywy dla amerykańskich papierów skarbowych. Zauważają, że w momencie kiedy na wieści z Kongresu tanieją akcje, inwestorzy i tak chętnie kupują rządowe papiery. Nie brakuje jednak głosów, że jeśli do rozwiązania problemu z limitem zadłużenia nie dojdzie w terminie, amerykańskie obligacje szybko zaczną tracić na wartości.