Ogłoszone przez prezydenta USA Donalda Trumpa w nocy z poniedziałku na wtorek zawieszenie broni pomiędzy Iranem oraz Izraelem wprawiło globalnych inwestorów w dobry nastrój. Wcześniej, w poniedziałek wieczorem, Iran dokonał „symbolicznego” ataku rakietowego na ewakuowaną wcześniej amerykańską bazę wojskową al-Ubeid w Katarze. (Powiadomił wcześniej władze USA i Kataru, że zaatakuje ten cel.) Cena baryłki ropy gatunku WTI spadła więc w ciągu kilku godzin z 74 USD w okolice 66 USD. Większość azjatyckich indeksów giełdowych zyskiwała podczas wtorkowej sesji. Koreański KOSPI wzrósł o prawie 3 proc. Wiele europejskich indeksów rosło po południu po ponad 1 proc., a polski WIG zyskiwał ponad 2 proc. Ryzyko ponownej eskalacji konfliktu jednak nie zniknęło. Co więcej, zarówno Iran, jak i Izrael złamały zawieszenie broni już po kilku godzinach. Inwestorzy mało się tym jednak przejmowali. Wyraźnie uznali, że najgorszy scenariusz się nie zmaterializuje.
Licząc na spokój
– Paradoksalnie ruch Trumpa może okazać się na jakiś czas (kilka miesięcy?) skuteczny, gdyż obu stronom dalsza eskalacja niespecjalnie się opłaca – i na to rynki wyraźnie stawiają. Iran jest osłabiony i poniedziałkowy atak na amerykańskie bazy był bardziej działaniem pokazowym reżimu pod własny elektorat (Amerykanie zostali wcześniej uprzedzeni), a Izrael niespecjalnie mógłby ciągnąć dalsze operacje militarne w takiej skali bez wsparcia USA. Tymczasem administracja Trumpa wyraźnie nie chce bardziej angażować się w konflikt na Bliskim Wschodzie i to z wielu powodów – wskazuje Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ. Jego zdaniem rynki uznały już konflikt bliskowschodni za zamknięty rozdział.
Optymizm, co do wygaszenia wojny, był widoczny we wtorek również na giełdach bliskowschodnich. TA-35, indeks parkietu w Tel Awiwie, rósł po południu o 1,3 proc., saudyjski Tadawul All Share zyskiwał wówczas 2,2 proc., a dubajski indeks DFM rósł o prawie 3 proc.
– Izraelski atak na Iran był zaskoczeniem, podobnie jak amerykański atak w weekend, ale zawieszenie usuwa kluczowy powód do zmartwień dla inwestorów i przywraca możliwość trwałego wzrostu na rynkach akcji. Nadal istnieją przeszkody do pokonania, przede wszystkim wyznaczony deadline na 8 lipca dotyczący zawierania umów handlowych z USA, ale na razie rynek uważa, że dojdzie do jakiegoś nowego przesunięcia tego terminu. Spadające ceny ropy naftowej chwilowo złagodziły obawy o inflację, a z dwoma gubernatorami Fedu wzywającymi do obniżek stóp procentowych ogólny ton na rynkach pozostaje wspierający dla aktywów ryzykownych – ocenia Chris Beauchamp, główny analityk rynkowy w firmie IG.