Dla Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich (ZEA) wielomiliardowe umowy ogłoszone w maju podczas podróży prezydenta Donalda Trumpa do regionu są kluczowym krokiem w ich strategicznych planach dywersyfikacji gospodarek z dala od ropy naftowej. Dla amerykańskich firm AI umowy te pogłębiają powiązania z krajami, które są już głównymi inwestorami w amerykańskich centrach danych i zapewniają firmom dostęp do obfitej, taniej energii.
Ale ataki na Iran w ostatni weekend i odwet Teheranu podkreślają możliwą wadę: po ich zbudowaniu gigantyczne projekty kluczowe dla rozwoju amerykańskiej AI mogą łatwo stać się celami odwetu.
Czytaj więcej
Gdyby irańskie siły zbrojne zdołały zablokować kluczową cieśninę, to nie tylko zwiększyłyby ryzyko globalnej recesji. Przede wszystkim uderzyłyby w interesy gospodarcze Chin, czyli swojego bliskiego sojusznika. Ewentualne zaostrzenie konfliktu mogłoby też oznaczać gospodarczą ruinę dla Teheranu.
Firmy technologiczne sfinansują obronę?
Te projekty obejmują plany OpenAI, Nvidii, Cisco, SoftBanku i firmy G42 z ZEA dotyczące budowy kampusu centrów danych w Zjednoczonych Emiratach Arabskich o mocy 5 gigawatów — wystarczającej do zasilania Miami. A wspierana przez państwo saudyjska firma AI Humain zamierza kupić co najmniej 18 000 chipów od Nvidii do budowy „fabryk AI”, co jest częścią lawiny umów technologicznych, w tym partnerstwa o wartości 5 miliardów dolarów z Amazonem i współpracy o wartości 10 miliardów dolarów z AMD.
Matt Pottinger, który pełnił funkcję zastępcy doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego w pierwszej administracji Trumpa, powiedział: „Pomysł, że możemy zbudować nasze największe centra danych na Bliskim Wschodzie w zasięgu łatwego ataku dronów i rakiet Iranu i jego pełnomocników, sugeruje mi, że niektórzy ludzie pracujący dla prezydenta Trumpa nie odrobili pracy domowej. Wspólne ataki USA i Izraela na irański program broni jądrowej w ostatnich dniach tylko wzmacniają ten punkt”.