Według doniesień CNBC, doradcy First Republic Banku chcą namówić 11 dużych banków z Wall Street, by kupili oni obligacje tego pożyczkodawcy po cenach wyższych niż rynkowe. (We wtorek agencja Bloomberga doniosła, że First Republic Bank chce wyemitować obligacje warte od 50 mld do 100 mld USD.)
Banki te mogą co prawda stracić na tych obligacjach łącznie nawet kilka miliardów dolarów, ale doradcy będą je przekonywać, że jeśli First Republic Bank upadnie, to straty będą dużo większe. Wszak w marcu te 11 banków złożyło w First Republic Banku łącznie 30 mld dolarów, by zapobiec upadkowi tego pożyczkodawcy i powstrzymać panikę na rynkach finansowych. Ich depozyty nie są ubezpieczone.
Czytaj więcej
Notowania First Republic Bank spadły w handlu posesyjnym o 22 proc. wczoraj po tym, jak odnotował ponad 100 miliardów dolarów odpływu depozytów w I kwartale (nie licząc zastrzyku depozytów w wysokości 30 miliardów dolarów od większych banków).
We wtorek First Republic Bank opublikował raport wynikowy za pierwszy kwartał. Ujawnił w nim, że depozyty klientów spadły w ciągu pierwszych trzech miesięcy roku aż o 40 proc. Na koniec marca depozyty w nim sięgały 104,5 mld dol. (z czego 30 mld dol. przypadało na depozyty złożone 16 marca przez 11 wielkich banków).
Ucieczka depozytów z First Republic Banku była większa niż oczekiwano. Analitycy średnio szacowali wcześniej, że depozyty u tego pożyczkodawcy sięgnęły 145 mld dol. First Republic Bank uspokajał jednak, że poziom depozytów ustabilizował się od końcówki marca. 21 kwietnia miał sięgać 102,7 mld dol. Te zapewnienia nie przekonały jednak inwestorów. We wtorek kurs akcji First Republic Banku spadł o 49,4 proc. Od początku roku jego akcje straciły natomiast 93 proc.