Modna aplikacja, która stała się frontem wojny supermocarstw

TikTok budzi coraz większe kontrowersje w Stanach Zjednoczonych. Krytycy tej platformy społecznościowej widzą w niej przede wszystkim narzędzie do zbierania danych osobowych i do ogłupiania młodego pokolenia. Obrońcy wskazują, że Amerykanie są zazdrośni o jej sukcesy.

Publikacja: 22.04.2023 08:07

Shou Zi Chew, prezes TikToka, musiał niedawno się gęsto tłumaczyć przed Kongresem USA z działalności

Shou Zi Chew, prezes TikToka, musiał niedawno się gęsto tłumaczyć przed Kongresem USA z działalności swojej spółki i z tego jak traktuje ona dane amerykańskich użytkowników.

Foto: Fot. CHIP SOMODEVILLA / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / Getty Images via AFP

Montana stała się w zeszłym tygodniu pierwszym amerykańskim stanem, w którym zdelegalizowano TikToka. Zdecydowała o tym stanowa legislatura, wskazując, że ta popularna aplikacja może zbierać wrażliwe dane osobowe dla chińskich tajnych służb i że promuje ona zachowania antyspołeczne, takie jak na przykład „rzucanie różnymi przedmiotami w samochody” czy „podpalanie luster i próby ich gaszenia własnym ciałem”. Wszystko wskazuje, że ten zakaz zostanie zatwierdzony przez gubernatora Montany i wejdzie w życie w styczniu 2024 r. Nie obejmie on ludzi, którzy już korzystają z TikToka na swoich urządzeniach mobilnych, ale nie będzie on m.in. pozwalał na obecność tej aplikacji w sklepach internetowych. Jak dotąd władze niemal połowy amerykańskich stanów zabroniły korzystania z TikToka na urządzeniach służbowych pracownikom sfery budżetowej. (Zakazy te obejmują również uniwersyteckie i szkolne komputery.) W marcu prezydent USA Joe Biden zagroził, że może wprowadzić federalny zakaz dla TikToka. Warunkiem niewprowadzenia takiej blokady byłoby pozbycie się TikToka przez jego właściciela, firmę ByteDance. Christopher Wray, dyrektor FBI, stwierdził natomiast podczas marcowego przemówienia w Senacie, że TikTok stanowi potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Czy jednak amerykańscy decydenci nie przesadzają? Czy ta popularna wśród nastolatków aplikacja rzeczywiście może być aż tak groźna?

Wiralowy rozwój

TikTok to platforma społecznościowa stworzona przez chińską firmę ByteDance, założoną przez Zhanga Yiminga. (Zhang przestał być prezesem ByteDance w listopadzie 2021 r. Prawdopodobnie ustąpił ze stanowiska pod naciskiem rządu chińskiego. Pozostaje jednak na drugiej pozycji wśród chińskich miliarderów, a jego majątek jest szacowany przez „Forbesa” na 45 mld USD.) Można ją uznać za międzynarodową wersję działającej od 2016 r. aplikacji Douyin, przeznaczonej tylko na rynek chiński. TikTok zaczął działać w 2017 r., a w kolejnym roku przejął konkurencyjną aplikację Musical.ly. W kolejnych latach bardzo szybko się rozwijał. Według wyliczeń firmy Cloudfare był on w 2021 r. najczęściej odwiedzaną witryną internetową. Prześcignął wówczas nawet Google’a. W 2022 r. znajdował się natomiast na trzecim miejscu – za Google’em i Facebookiem, ale na równi z Apple’em. Liczba jego aktywnych użytkowników jest szacowana na 1 mld miesięcznie, co plasuje go na szóstym miejscu spośród wszystkich platform społecznościowych. Baza jego użytkowników jest przy tym bardzo młoda. W USA korzysta z niego 67 proc. osób w wieku 18–19 lat, 56 proc. w wieku 20–29 lat i 45 proc. w wieku 30–39 lat. Przyciągają ich do TikToka obecni na nim celebryci, influencerzy oraz inne postacie „znane z tego, że są znane”. Oglądanie zamieszczanych tam krótkich filmów bywa uzależniające. Są badania wskazujące, że przeciętny użytkownik spędza na TikToku od 40 do 90 minut dziennie, oglądając od 72 do 216 filmików. Treści, którymi ich się tam karmi, to zwykle popkulturowa sieczka: od roznegliżowanych influencerek poprzez ludzi chwalących się swoimi umiejętnościami tanecznymi po nastolatków pokazujących, że wykonują idiotyczne wyzwania. Do tego dochodzą treści będące częścią kampanii reklamowych i marketing polityczny.

– Chińczycy posiadają możliwość kontrolowania algorytmu rekomendacyjnego TikToka. To pozwala im manipulować treściami i, jeśli tego chcą, prowadzić operacje pozwalające na zdobycie wpływu na ludzi – ostrzegał dyrektor Wray.

Jednocześnie TikTok jest oskarżany o prowadzenie cenzury politycznej. W 2019 r. „The Guardian” opisał wewnętrzne dokumenty tej platformy, w których zalecano jej moderatorom, by cenzurowali materiały zawierające odniesienia do masakry na placu Tiananmen, niepodległości Tybetu czy też ruchu Falung Gong.

Czytaj więcej

The Wall Street Journal: Prezes TikToka obroni spółkę przed blokadą?

Geografia zakazów

Dużo większe kontrowersje dotyczą tego, jak duży dostęp do danych użytkowników TikToka mogą mieć chińskie służby specjalne. Obowiązujące w ChRL prawo pozwala bezpiece na bardzo swobodny dostęp do danych użytkowników firm internetowych mających siedzibę w Chinach, takich jak ByteDance. Shou Zi Chew, prezes TikToka, podczas marcowego przesłuchania w Kongresie USA przyznał, że pracownicy ByteDance wciąż mogą mieć dostęp do danych amerykańskich użytkowników jego aplikacji. Ma się to jednak zmienić, gdy w pełni wdrożony zostanie Projekt Texas, czyli plan oddzielenia danych użytkowników z USA.

„Od października 2022 r. wszystkie nowe dane amerykańskich użytkowników są składowane wyłącznie w Oracle Cloud Environment, gdzie są chronione przed jakimkolwiek obcym rządem. Tymi danymi zarządza wyłącznie U.S. Data Security – spółka zależna TikToka stworzona przez Amerykanów, kierowana i mająca siedzibę w Ameryce, która skupiać się będzie tylko i wyłącznie na ochronie amerykańskich interesów bezpieczeństwa poprzez ochronę danych amerykańskich użytkowników i zapobieganie zewnętrznym manipulacjom naszymi systemami” – mówi komunikat TikToka.

Czy jednak Projekt Texas zdoła przekonać amerykańskich decydentów? Na pewno zdają sobie oni sprawę, że TikTok zdecydował się na przerzucenie danych swoich amerykańskich użytkowników do chmury Oracle, dopiero po tym jak w czerwcu 2022 r. wyciekły zapisy rozmów pracowników TikToka, w których wyszło na jaw, że „główny administrator z Chin” ma pełen dostęp do wszystkich danych gromadzonych przez tę aplikację i wszystko w niej „jest oglądane w Chinach”. Wcześniej, w 2019 r., amerykańscy regulatorzy ukarali TikToka 5,7 mln USD grzywny za nielegalne gromadzenie danych osobowych dzieci. Obecnie FBI bada natomiast sprawę szpiegowania dwóch amerykańskich dziennikarzy przez pracowników TikToka. Spółka deklaruje, że ten przypadek inwigilacji był nadużyciem dokonanym przez pracowników, którzy po wykryciu afery zostali zwolnieni.

Nieufność wobec TikToka ma w USA ponadpartyjne oblicze. W sierpniu 2020 r. prezydent Donald Trump podpisał rozporządzenie nakazujące firmie ByteDance pozbycie się w ciągu 90 dni amerykańskich aktywów TikToka. Zostało ono jednak zablokowane przez sędziego, a w czerwcu 2021 r. uchylone przez prezydenta Bidena. Biden nakazał jednak zbadać, czy TikTok stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego, a w grudniu 2022 r. podpisał rozporządzenia zakazujące obecności tej aplikacji na urządzeniach będących własnością rządu federalnego. Podobne zakazy obowiązują m.in.: w Kanadzie, Australii, Nowej Zelandii, Belgii, w duńskim Ministerstwie Obrony, w Komisji Europejskiej i Radzie Europejskiej. Zakaz ma być też wprowadzony przez rząd brytyjski. W Indiach TikTok jest blokowany od 2020 r. Co ciekawe, nie jest on dostępny również... w Chinach. Działa tam tylko jego krajowa wersja, czyli Douyin.

Czytaj więcej

Xi Jinping wziął bogaczy na celownik

Chińczycy nie dopuszczają u siebie treści, które promują w innych krajach

Douyin, czyli wersja TikToka obecna jedynie na rynku chińskim, poważnie się różni od wersji międzynarodowej tej platformy społecznościowej. Przede wszystkim tym, jakie promowane są na niej treści. O ile w wersji globalnej dużo odsłon często mają filmy promujące głupie zachowania (takie jak wyzwania polegające na lizaniu deski klozetowej czy jedzeniu kapsułek do prania), to w wersji chińskiej algorytmy premiują treści edukacyjne, takie jak filmy pokazujące eksperymenty naukowe, które można przeprowadzać w domu. W filmikach prezentowane są też treści patriotyczne i promujące przedsiębiorczość.

– Wygląda na to, że Chińczycy uświadomili sobie, że technologia wpływa na rozwój dzieci i sprawili, że ich krajowa wersja TikToka jest jak szpinak, a to, co podsuwają reszcie świata przypomina opium – stwierdził Tristan Harris, ekspert w dziedzinie etyki mediów społecznościowych, będący wcześniej pracownikiem Google’a.

Chińczycy stosują również rozwiązania ograniczające dzieciom zbyt długie korzystanie z platformy Douyin. Serwis ogranicza im możliwość oglądania zamieszczonych na nim filmików do 40 minut dziennie. Między 22 a 6 rano dzieci nie mogą z niego korzystać. Wiek osób korzystających z aplikacji jest weryfikowany. Dla osób poniżej 14. roku życia Douyin działa w domyślnym „trybie młodzieżowym”. W ramach tego trybu, wprowadzane są m.in. pięciosekundowe przerwy między filmikami, a po długim korzystaniu z aplikacji pojawiają się ostrzeżenia takie jak: „odłóż telefon” czy „jutro szkoła”.

Taka polityka wobec chińskiej młodzieży przynosi pozytywne efekty. O ile w ankietach przeprowadzanych wśród 11- i 12-latków w USA w pytaniach o plany kariery zawodowej najczęściej pada odpowiedź „influencer/ka w mediach społecznościowych”, o tyle wśród chińskich dzieci najczęściej wskazywanym, wymarzonym przyszłym zawodem jest „astronauta”. HK

Gospodarka światowa
Inflacja USA nie sprawiła przykrej niespodzianki inwestorom
Gospodarka światowa
Prognozy gospodarcze dla UE: wraca koniunktura, ale ryzyko pozostaje
Gospodarka światowa
Dokąd zmierza główny indeks Wall Street? Nigdzie, odpowiada strateg
Gospodarka światowa
GameStop i AMC znów rozgrzały inwestorów
Gospodarka światowa
Roaring Kitty i akcje memiczne wracają. Szalone zwyżki GameStop
Gospodarka światowa
Chiny. Kredyt się kurczy