Znalazły się one tym samym na poziomie najwyższym w historii, co oznacza, że sektor przemysłowy Państwa Środka jest obecnie w lepszej kondycji niż w przedkryzysowym 2007 r.
Dane o skumulowanych zyskach spółek o przychodach przekraczających 5 mln juanów (2,1 mln zł) urząd statystyczny w Pekinie publikuje cztery razy do roku – w marcu, czerwcu, wrześniu i grudniu. Dotyczą one odpowiednio stanu na koniec lutego, maja, sierpnia i listopada. Ponieważ trzy pierwsze tegoroczne odczyty wskazywały, że zyski koncernów przemysłowych malały w ujęciu rok do roku (odpowiednio o 37, 23 i 11 proc.), najnowszy odczyt oznacza, że ich wyniki gwałtownie odbiły się w trzech minionych miesiącach.
– Zyski spółek będą się w dalszym ciągu poprawiać, gdyż ożywienie gospodarcze w Chinach nabiera rozmachu – twierdzi Lu Ting, ekonomista w hongkońskim oddziale Bank of America/Merrill Lynch. Optymizm ten podzielają też najwyraźniej inwestorzy: główny indeks giełdy w Szanghaju zwyżkował wczoraj o 1,5 proc.
Zdaniem Lu Tinga, ekspansja chińskiego przemysłu to głównie skutek rosnącego w szybkim tempie popytu wewnętrznego, co z kolei jest efektem działań stymulacyjnych Pekinu. W niedzielę chiński premier Wen Jiabao zapowiedział, że „umiarkowanie luźna” polityka pieniężna i „proaktywna” polityka fiskalna zostaną utrzymane jeszcze co najmniej przez pół roku.
Dynamiczny wzrost chińskiej gospodarki jest kołem zamachowym ożywienia w całej Azji. Jak podał wczoraj japoński resort handlu, produkcja przemysłowa w Kraju Kwitnącej Wiśni zwiększyła się w listopadzie o 2,6 proc. w porównaniu z październikiem. Ekonomiści nie mają wątpliwości, że jest to wyłącznie skutek odbicia w eksporcie.