Zarzucają mu, że zawyżał wyceny kredytowanych nieruchomości z zamiarem przejęcia nad nimi własności, gdy kredytobiorcy nie będą w stanie spłacać swoich zobowiązań. W sprawę zamieszana też jest firma doradcza Cushman & Wakefield, która jakoby dokonywała trefnych wycen na potrzeby banku.
W 2004 r. Credit Suisse uruchomił program umożliwiający deweloperom realizującym projekty w kurortach narciarskich w stanach Idaho i Montana zaciąganie kredytów w wysokości uzależnionej od oczekiwanych dochodów z inwestycji. Powodzi twierdzą, że stanowiło to dla deweloperów pokusę, aby skredytować projekty w całości. Gdy rynek nieruchomości się załamał, wielu deweloperów popadło w tarapaty i wystąpiło o sądową ochronę przed wierzycielami. W trudnej sytuacji znaleźli się wówczas inwestorzy, którzy kupili nieruchomości w kurortach.
– Credit Suisse najpierw pobrał wysokie prowizje od kredytów, a następnie przejął własność lub kontrolę nad wszystkimi kurortami, z wyjątkiem jednego – napisano w pozwie. – Była to kradzież, przy której bank nie ponosił żadnego ryzyka – wskazują powodzi. Jak twierdzą, stracili na inwestycjach 8 mld USD. Domagają się jednak ponadto 16 mld USD zadośćuczynienia. Ani Credit Suisse, ani Cushman & Wakefield nie skomentowali tych zarzutów.