Obecny węgierski rząd przeprowadza bardzo głębokie cięcia, dzięki którym tegoroczny deficyt budżetowy ma być zredukowany do mniej niż 3,8 proc. PKB. Redukcje są jednym z warunków, spełnienia których Międzynarodowy Fundusz Walutowy oczekiwał, przyznając na jesieni 2008 r. 20 mld euro pomocy antykryzysowej.

Wiele jednak wskazuje, że ambitny termin przyjęcia euro wskazany przez premiera Bajnaia, może być niedotrzymany. Jego socjaldemokratyczny rząd najprawdopodobniej straci władzę po wyborach parlamentarnych zaplanowanych na kwiecień. Jego następcy zmienią zaś politykę gospodarczą.

Fidesz, największa opozycyjna partia i prawdopodobnie triumfator w nadchodzących wyborach, ostro krytykuje politykę fiskalną rządzących socjaldemokratów. Zdaniem Fideszu deficyt budżetowy może okazać się nawet dwa razy większy od planowanego w tym roku przez rząd. Powód? Większy od prognozowanego spadek PKB Węgier.

Rząd uważa jednak czarną prognozę opozycji za przedwyborczą propagandę. – Słowa o tym, że deficyt może wzrosnąć do 7–7,5 proc. PKB zostały wypowiedziane w gorącej atmosferze kampanii przedwyborczej. Mogą one oddalić datę przyjęcia euro – przekonywał premier Bajnai.