Taka decyzja rady banku co do stóp była powszechnie oczekiwana ze względu na wciąż dający znać o sobie kryzys zadłużeniowy. Niektórzy analitycy spodziewali się nawet, że EBC podejmie dodatkowe środki zaradcze na przykład w postaci skupowania bonów skarbowych, by w ten sposób uspokoić rynek obligacji i pośrednio wzmocnić kurs euro.
Jean-Claude Trichet na konferencji prasowej we Frankfurcie oświadczył jednak, że obecna polityka pieniężna EBC jest odpowiednia. Dodał jedynie, że „tryb i sposób wydatkowania pieniędzy będą dostosowane do potrzeb”. Poinformował też, że przez cały pierwszy kwartał, tak jak obecnie, EBC będzie oferował bankom nieograniczone tanie pożyczki. Banki mogą dostać od EBC tyle pieniędzy, ile potrzebują na tydzień, miesiąc lub trzy miesiące, i zapłacą za te pożyczki tyle, ile wynosi podstawowa stopa w EBC, a więc 1 procent.
Europejski Bank Centralny nie zamierza też w najbliższym czasie wycofywać się z nadzwyczajnych przedsięwzięć płynnościowych podjętych w celu zwalczenia „ostrych” napięć na rynkach – zapewnił Trichet, co oznacza, że EBC nadal będzie kupował obligacje rządowe państw członkowskich strefy euro.
Dodał przy tym, że „przytłaczająca większość” 22-osobowej rady banku popiera program skupowania obligacji i będzie on kontynuowany, ale tak, by nie zwiększać podaży pieniądza w obiegu, w przeciwieństwie do tego, co robią amerykańska Rezerwa Federalna i Bank Anglii.
Wiadomo, że od początku programu skupowania obligacji jest mu przeciwny szef Bundesbanku Axel Weber, uważany zresztą za najbardziej prawdopodobnego następcę Tricheta po zakończeniu jego kadencji w przyszłym roku. Weber i inni członkowie rady EBC, np. Juergen Stark, nalegają też, by bank wycofał się z programu taniego kredytowania banków komercyjnych, gdyż koniunktura gospodarcza w regionie się poprawia.