Wyceny szaleją. Będzie powtórka z masakry?

Zalew pieniądza z niekonwencjonalnych źródeł napompował wartość akcji młodych amerykańskich spółek technologicznych (start-upów) znajdujących się w zaawansowanej fazie rozwoju do poziomów nie widzianych od pęknięcia bańki internetowej.

Publikacja: 06.04.2015 20:08

Wyceny szaleją. Będzie powtórka z masakry?

Foto: Bloomberg

Sprawcami tego niezwykłego boomu są m.in. fundusze hedgingowe oraz inwestycyjne, które niegdyś unikały tak ryzykownych przedsięwzięć. Są one skłonne płacić za udziały w młodych firmach mających w perspektywie debiut giełdowy 15, a nawet 18 razy więcej niż wskazują prognozowane zyski takich spółek. Pięć lat temu za najwyżej wyceniane spółki płacono 10-12-krotność.

Niektóre start upy wprawdzie już notują zyski, ale inne pożerają gotówkę i ich przygoda może zakończyć się klapą. Dlatego pojawiły się obawy, że 15 lat po krachu internetowym zanosi się na powtórkę z rozrywki.

- Niektóre wyceny są zadziwiające – uważa Sven Weber, zarządzający inwestycjami SharesPost 100 Fund, który wspiera finansowo dojrzewające do giełdowego debiutu start upy technologiczne. On i inni eksperci przewidują, że spółki wyceniane na poziomie 16-krotności przychodów, w przypadku zmiany koniunktury na rynku w ciągu trzech lat mogą stracić nawet jedną trzecią wartości.

Jednak inwestorzy wiedzą swoje i gorączka rośnie. Ich apetyty zaostrzają sukcesy niektórych IPO (pierwsze publiczne oferty akcji). Fundusz Silver Lake Investment po trzech latach od swojej inwestycji w Ali Babę, chińskiego giganta e-commerce, podczas IPO tej spółki zgarnął 3,2 miliarda dolarów, co oznaczało czterokrotną przebitkę.

Fundusze inwestycyjne i hedgingowe angażując się finansowo w rozwinięte start upy chcą nie tylko podbić swoje stopy zwrotu, ale także zagwarantować sobie możliwość kupna pakietów walorów podczas IPO, gdyż konkurencja o takie oferty jest coraz bardziej zajadła.

– Wejście funduszy hedgingowych i inwestycyjnych na ten rynek jest jednym z czynników podnoszących wyceny i wartość transakcji – wskazuje Terry Schalich z Pacific Crest. Czegoś takiego jeszcze nie widziano i ten trend przyspiesza.

W 2014 roku inwestorzy różnego kalibru w amerykańskie start upy zainwestowali 59 miliardów dolarów, szacuje firma badawcza PitchBook Data. Dwie trzecie tej kwoty przypadły w udziale spółkom najbardziej zaawansowanym w tej grupie. Na rynku pre-IPO chcą też zrobić fundusze emerytalne.

Czy dzisiejsza gorączka inwestycyjna ma coś wspólnego z internetową ? Eksperci przekonują, że jest w niej logika, której brakowało w czasach, kiedy wiele młodych spółek z wielkimi planami upadło wkrótce po IPO. Większość dzisiejszych najgorętszych firm może pochwalić się realnymi przychodami, rosną szybko i plasują się w czołowej trójce swojego biznesu.

Cechą charakterystyczną start upów jest dzisiaj to, iż młode firmy dłużej niż 15 lat temu czekają na debiut giełdowy. – Inwestorzy rozumieją, że największe wzrosty i najwyższe wyceny zwykle osiągane są począwszy od ósmego roku do 11-ego – wskazuje Weber z SharesPost. By zmaksymalizować zyski inwestorzy cierpliwie czekają na wyjście z inwestycji.

W. Z. Bloomberg

Gospodarka światowa
Opłaciła się gra pod Elona Muska. 500 proc. zysku w kilka tygodni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
Jak Asadowie okradali kraj i kierowali rodzinnym kartelem narkotykowym
Gospodarka światowa
EBC skazany na kolejne cięcia stóp
Gospodarka światowa
EBC znów obciął stopę depozytową o 25 pb. Nowe prognozy wzrostu PKB
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp