Domy maklerskie mogą najbardziej ucierpieć z powodu decyzji ogłoszonych w miniony weekend, twierdzi David Cui, ekspert Bank of America zajmujący się akcjami chińskich spółek. . „Służba dla kraju", jak analityk określa konieczność kupowania walorów by wesprzeć rynek giełdowy, może negatywnie wpłynąć na zyski maklerów i ich bilanse.
Z kolei China International Capital Corp. wskazuje, iż ingerencja polityków zagraża biznesowemu modelowi tej branży chociaż krótkoterminowo wspiera notowania brokerów na giełdach kontynentalnych.
Ale nie w Hongkongu, gdzie debiutujące chińskie biuro maklerskie Guolian Securities zanurkowało 37 proc., Citic Securities, potentat chińskiej branży maklerskiej taniał tam nawet 10 proc. i podobnie było w przypadku Haitong Securities.
21 chińskich brokerów ma wnieść do funduszu ratunkowego 120 miliardów juanów (19 mld dolarów). Będzie on skupował akcje by podtrzymać koniunkturę na giełdach w Szanghaju i Shenzhen. Zawieszenie 28 pierwotnych ofert publicznych (IPO) oznacza dla maklerów utratę części przychodów..
Chińscy decydenci postanowili wesprzeć rynek w obawie, że krach na giełdach wykolei gospodarkę, kiedy miliony inwestorów indywidualnych stracą pieniądze.