Amerykańskie akcje są wyjątkowo bezsilne, co budzi obawy inwestorów. Od dwóch miesięcy Standard&Poor's500, indeks szerokiego rynku, nie może wyzwolić się z krępujących go więzów. Rośnie do przełomowego momentu, ale nie może sforsować bariery by wznieść się na nowe wyżyny i się cofa. Z tego powodu przez najdłuższy okres od 2013 roku indeks ten nie bije rekordów.
Takie tygodnie jak obecny stają się normą na rynku stojącym wobec takich zagrożeń jak słabnące zyski spółek, czy zbliżająca się perspektywa zaostrzenia polityki przez Rezerwę Federalną. To uderzający kontrast w stosunku do minionych trzech lat, okresu niemalże nieprzerwanej aprecjacji, który pod tym względem konkurował z najszybszymi wzrostami od bańki internetowej.
- W przeszłości, kiedy indeks przedarł się na nowe wyżyny dalej mocno szedł w górę - wskazuje Matt Maley, strateg firmy Miller Tabak&Co. Obecna niezdolność do sforsowania nowych poziomów onieśmiela inwestorów. - Chcą katalizatora, który wyniesie rynek ku nowym rekordom - przekonuje. Maley.
Frustracja graczy giełdowych może być mierzona liczbą dni, kiedy Standard&Poor's500 znalazł się na rekordowym poziomie, ale nie dowiózł zdobyczy do zamknięcia sesji. W tym roku zdarzyło się to dziewięć razy.
Ostatnio miało to miejsce w miniony poniedziałek, a na zakończenie sesji od rekordu S&P500 dzieliło 0,2 proc., natomiast w czasie następnych dwóch sesji obniżył się o 0,7 proc. Od początku lutego wskaźnik ten porusza się w granicach 90 - punktowego kanału. W tym roku nie stracił ani nie zyskał więcej niż 3,5 proc., co jest najwęższym zakresem wahań od 90 lat, wynika z danych Bloomberga i Bespoke Investment Group.