To pierwszy ich wzrost od ponad roku – mówią wyliczenia agencji Reuters oparte na oficjalnych chińskich statystykach. To może wskazywać, że na rynku wreszcie zaczęło się stabilne odbicie. Państwowe dane z ChRL podawane są oddzielnie dla poszczególnych miast i rodzajów nieruchomości. Nie ma oficjalnego wspólnego wskaźnika.
Sektor nieruchomości odpowiada za 15 proc. chińskiego PKB i jest uznawany za ważny barometr kondycji gospodarczej ChRL. Przecena na tym rynku w zeszłym roku zbiegła się z poważnym spowolnieniem gospodarczym i skłoniła wielu drobnych inwestorów do lokowania pieniędzy na giełdzie, co przyczyniło się do nadmuchania potężnej bańki, która pękła w czerwcu 2015 r.
– Ceny domów w Chinach znów znalazły się w ładnym trendzie wzrostowym, co widać szczególnie w dużych miastach. To dobra wiadomość dla rynku nieruchomości i dla gospodarki, ale ogranicza ona władzom możliwość stymulowania gospodarki. Wiedzą one, że zbyt szybki wzrost cen byłby negatywnym czynnikiem – twierdzi Erwin Sanft, strateg z banku Macquarie.
– Wygląda na to, że w 2016 r. będzie kontynuowane solidne ożywienie – ocenia Wee Liat Lee, szef działu analiz rynku nieruchomości regionu Azji i Pacyfiku w BNP Paribas.