Za duży przyrost zatrudnienia w listopadzie odpowiadała przede wszystkim branża motoryzacyjna. Liczba etatów wzrosła tam o 41,3 tys., co było jednak w dużej mierze skutkiem zakończenia strajku w koncernie GM. W całym przemyśle zatrudnienie wzrosło o 54 tys., w sektorze ochrony zdrowia zwiększyło się o 45 tys., w hotelarstwie i rozrywce – o 45 tys., a w branży usług biznesowych – o 31 tys. Jednakże sektor sprzedaży detalicznej doświadczył wzrostu zatrudnienia jedynie o 2 tys. osób.
Dobrą wiadomością jest również wzrost średniej płacy godzinowej o 3,1 proc. r./r. (0,2 proc. m./m.) w listopadzie. Dane o wzroście etatów w październiku zostały zrewidowane w górę – ze 128 tys. do 156 tys. Rewizją objęto również dane za wrzesień – ze 180 tys. do 193 tys.
– Nawet bez uwzględniania skutków zakończenia strajku w GM, to solidny raport z rynku pracy. Zatrudnienie rośnie głównie w sektorze prywatnym, a nie w rządowym, przemysł więcej zatrudnia, trendy płacowe są solidne, czas pracy stabilny, a stopa uczestnictwa w rynku pracy spadła tylko o 0,1 pkt proc. do 63,2 proc. – twierdzi David Lafferty, strateg z Natixis IM.
Listopadowe dane o sytuacji na rynku pracy to kolejny sygnał wskazujący, że groźba recesji w USA się oddala. Może on również być argumentem dla Fedu, by w przyszłym tygodniu utrzymać stopy procentowe na dotychczasowym poziomie. Fed obniżył w tym roku swoją główną stopę procentową już trzykrotnie, a rynek potraktował to jako zabezpieczenie przed potencjalnie silniejszym spowolnieniem gospodarczym i recesją. HK