Właśnie one święciły triumfy. Kolejny tydzień z rzędu zyskiwała ropa Brent, której cena wzrosła o 2,4 proc. i przebiła poziom 110 USD za baryłkę. Motorem napędowym tych wzrostów były niepokoje w Iranie i Kuwejcie.
Porozumienie z Iranem w sprawie zawieszenia programu nuklearnego nie przyniosło jeszcze pozytywnych skutków. Szerokie indeksy były natomiast ciągnięte w dół przez metale szlachetne. Złotu nadal nie sprzyja klimat wokół inwestowania w tę grupę surowców. Odpływy z ETP trwają nadal. Szczególnie niekorzystna dla złota jest obecna sytuacja, w której obserwujemy globalne przyspieszenie gospodarcze bez najmniejszych oznak zagrożenia inflacją, którą jesteśmy straszeni w zasadzie od początku istnienia programów luzowania ilościowego. Na rynku kasowym żółty kruszec staniał w ubiegłym tygodniu o 3,6 proc., a przez ostatnie 12 miesięcy stracił już prawie 30 proc.
Choć ostatni protokół z posiedzenia FOMC wskazuje na daleko idącą zgodność jego członków co do rozpoczęcia ograniczania QE w najbliższych miesiącach, sytuacja na rynku metali przemysłowych poprawiła się. Zdrożała miedź, zyskały także aluminium, cynk i ołów. Nadal taniał nikiel, skorygowana została także cena cyny.