Łódzka grupa chce przejąć inną firmę z branży odzieżowej i prowadzi rozmowy, ale nie są one na razie zaawansowane. Ze słów przedstawicieli zarządu wynika, że sprawa KAN, właściciela marki Tatuum, nie jest zamknięta. – Nie możemy niczego wykluczyć, ale nie chcemy też przeprowadzić przejęcia za wszelką cenę – mówi Mirosław Misztal, prezes i główny akcjonariusz Monnnari.

Inwestorów mógł zaniepokoić spadek zysku netto grupy w I kwartale o połowę, do 2,9 mln zł. To jednak efekt podwyższenia ubiegłorocznego wyniku o zdarzenia jednorazowe (uzyskane odszkodowanie i utworzenie aktywa podatkowego). Gdyby je wyłączyć zysk netto, wzrósłby o jedną trzecią. Niezaprzeczalny jest jednak spadek marży brutto o 3,3 pkt proc., do 53,2 proc. – Prowadziliśmy dość duże wyprzedaże, szczególnie w lutym, bo towaru na rynku jest dużo i konkurencja również cięła ceny. Nie pomagał również dolar, który w ciągu ostatnich 12 miesięcy umocnił się o 20 proc. – informuje Misztal. Dodaje, że tendencja spadku marż może być widoczna również w kolejnych kwartałach.

Niższa marża przy 25-proc. wzroście przychodów, do 44 mln zł w I kwartale tego roku, przełożyła się na wzrost zysku brutto na sprzedaży o 18 proc., do 23,3 mln zł.

– Trudno powiedzieć, czy w kolejnych miesiącach uda się utrzymać tempo wzrostu zysku brutto. Dużo zależeć będzie od rynku, który na razie jest łaskawy – mówi prezes. W I kwartale sprzedaż porównywalna Monnari wzrosła o 10 proc. Powtórzenie tego tempa w kolejnych kwartałach może być wyzwaniem, ale zarząd podkreśla, że głównym celem jest wzrost zysku brutto i decyzje dotyczące polityki cen będą podejmowane na bieżąco.

– Koszty w przeliczeniu na mkw. powinny spadać, głównie dzięki renegocjacji umów czynszów – mówi Misztal. W tym i przyszłym roku wygasa po ok. 20 proc. umów najmu Monnari, które były zawierane w okolicach 2007 r., kiedy ceny były wyższe i warunki sprzyjały galeriom handlowym.