Choć otwarte fundusze emerytalne ogłosiły zwycięstwo w walce o warunki wycofania z GPW spółki Global City Holdings, nie oznacza to końca komplikacji związanych z wychodzeniem z parkietu zarejestrowanej w Amsterdamie firmy. Inwestorzy instytucjonalni dłużej poczekają na pełną zapłatę za akcje sprzedane w wezwaniu ogłoszonym przez spółkę, a osoby indywidualne dostaną mniej pieniędzy.
OFE mogą dostać zwrot
Zgodnie z przepisami prawa w Holandii, ponieważ to spółka odkupuje akcje od inwestorów, wszyscy muszą uiścić podatek „od dywidendy". W pierwotnej wersji wezwania spółka informowała, że „podejmie racjonalne działania, aby ułatwić uzyskanie zwolnienia podatkowego przez uprawnionych akcjonariuszy". W piątek zmodyfikowała treść wezwania, precyzując, ile pieniędzy trafi na konta inwestorów.
Zamiast wywalczonych 47,7 zł za akcję inwestorzy, którzy odpowiedzą na wezwanie, otrzymają w dniu rozliczenia 41,73 zł za walor, czyli mniej więcej tyle, ile proponowała spółka pierwotnie (około 40 zł za akcję), nie precyzując, czy suma obejmuje podatek czy nie.
Pozostałe 5,97 zł otrzyma holenderski urząd podatkowy z tytułu tzw. podatku u źródła. Inwestorzy zwolnieni z podatku w Polsce, czyli OFE, będą mogli co prawda wystąpić o zwrot blisko 6 zł za każdą akcję, ale gotówka trafi na ich konta później, a jej odzyskanie będzie wymagać aktywności.
Po stronie akcjonariuszy instytucjonalnych pozostaje ryzyko, że holenderski fiskus wniosku OFE o zwrot podatku nie uzna. Według pełnomocników GCH i pośredniczącej w wezwaniu Ipopemy Securities aby ocenić, czy możliwe jest uzyskanie zwrotu podatku od dywidend pobieranego u źródła, należałoby ustalić, czy „akcjonariusz podlegałby takiemu zwolnieniu, jeśli byłby rezydentem Holandii".