Od stycznia kurs akcji producenta cukru poszybował w górę o 80 proc. Za sprawą coraz wyższych cen tego surowca perspektywy dla Astarty na najbliższe miesiące są dobre.
– W zeszłym roku produkcja cukru na Ukrainie wyniosła 2,1 mln ton. W tym roku będzie to już tylko 1,2 –1,3 mln ton. Ceny cukru na początku listopada były wyższe o 25 proc. od średniej ceny we wrześniu. Taka dynamika dobrze wróży zyskom Astarty w segmencie cukru w najbliższej przyszłości – mówi Ivan Dzvinka, analityk kijowskiego domu maklerskiego Eavex Capital. Jak twierdzi, spółka ma duże szanse w kolejnym roku utrzymać zysk operacyjny na poziomie zbliżonym do wyniku w 2015 r. Narastająco po trzech kwartałach Astarta zarobiła 27,04 mln euro netto wobec 17,34 mln euro straty rok wcześniej przy przychodach ze sprzedaży w wysokości 200,12 mln euro w porównaniu z 246,55 mln euro rok wcześniej. W samym III kwartale firma zarobiła 4,28 mln euro netto wobec 29,02 mln euro straty w analogicznym okresie roku poprzedniego. W tym czasie wzrosła również sprzedaż eksportowa, która stanowi już 32 proc. przychodów spółki.
Dobre perspektywy przed firmą widzi również Jakub Szkopek, analityk DM mBanku. – Astarta znacząco korzysta na rekordowo wysokich cenach cukru na rynku krajowym. Tegoroczne zbiory buraka cukrowego były znacząco niższe, przez co wysokie ceny tego surowca będą się utrzymywały – mówi ekspert. Zwraca uwagę, że największym ryzykiem dla Astarty wydaje się być odłączenie od Ukrainy kolejnych części kraju. – Po utracie okręgu donieckiego, ługańskiego i Krymu Astarta straciła znaczącą część rynku zbytu. Aktualnie nie może już tam eksportować swojego cukru. Spółce nie będzie sprzyjała również deprecjacja hrywny, ponieważ dużą część długu posiada w walutach obcych. Wyłączając jednak te ryzyka, 2016 r. powinien być dla spółki dobry – mówi analityk.
Wydaje się, że nadal nie można mówić o poprawie sytuacji makroekonomicznej Ukrainy. W tym roku według różnych szacunków jej PKB zmniejszy się o 10 proc.