Również w I kwartale planowane jest wykonanie szczegółowej analizy rynku przy współpracy z Polską Akademią Nauk. – Raport pokaże, które rynki będą gotowe do zakupu naszego surowca. Europa importuje rocznie około 200 mln ton czarnego paliwa i widzimy tu dla siebie ogromny potencjał sprzedażowy – wyjaśnia Janusz Jakimowicz, prezes PD Co, spółki zależnej Prairie Mining, która realizuje polski projekt.

Natomiast w drugiej połowie 2016 r. ma być gotowy projekt zagospodarowania złoża, co umożliwi spółce złożenie wniosku o koncesję wydobywczą. Nowa kopalnia ma wydobywać 6 mln ton węgla rocznie (po połowie: energetycznego i koksowego typu 34) i zatrudniać 2 tys. osób. Całkowita wartość projektu sięgnie 685 mln dolarów (około 2,7 mld zł). Inwestor wydał dotychczas na realizację inwestycji niemal 45 mln zł. Pozyskał też do 83 mln dolarów australijskich od funduszu CD Capital, które będą wpływały do spółki w transzach. Choć analitycy sugerują, że Australijczykom może być trudno pozyskać dodatkowy kapitał (z finansowania projektów węglowych wycofała się np. grupa ING), to przedstawiciele inwestora są dobrej myśli. – Wiele międzynarodowych instytucji finansowych jest nadal zainteresowanych projektami surowcowymi. Rozmawiamy z nimi i widzimy szansę na pozyskanie finansowania. Tym bardziej że nasza inwestycja nie dotyczy przecież tylko węgla energetycznego – zaznacza Artur Kluczny, wiceprezes PD Co. Dodaje, że do współpracy zaproszeni zostaną także odbiorcy węgla (z branży energetycznej i metalurgicznej) oraz producenci maszyn górniczych.

Celem inwestora jest, by kopalnia osiągnęła najniższe koszty wydobycia w tej części Europy, nieprzekraczające 37 dolarów za tonę. – Będzie to możliwe dzięki zastosowaniu najnowszych technologii, które nie były dotąd stosowane w polskich kopalniach węgla. Dzięki temu nawet przy niskich cenach tego surowca będziemy w stanie osiągać zyski – kwituje Mirosław Taras, członek rady nadzorczej PD Co.