– Rejestracja rady dyrektorów w nowym składzie formalnie kończy wielomiesięczny okres destabilizacji w relacjach pomiędzy PZ Cormay i Orphée. Tak jak wcześniej sygnalizowaliśmy, odzyskanie kontroli operacyjnej nad szwajcarską spółką oznacza, że docelowo grupa kapitałowa będzie mogła w sposób spójny, optymalny pod względem operacyjnym i kosztowym, realizować codzienne zadania biznesowe oraz wspólne projekty strategiczne – mówi Janusz Płocica, prezes Cormaya.

Przypomnijmy, że notowania Orphée na NewConnect zostały zawieszone z powodu nieopublikowania raportu rocznego. – Zakładamy, że publikacja raportów nastąpi do połowy grudnia, i mamy nadzieję, że zarząd giełdy będzie mógł szybko podjąć decyzję o wznowieniu notowań – mówi Płocica. W przyszłości Orphée ma być jednak wycofane z obrotu. – Utrzymywanie dwóch notowanych spółek nie ma docelowo biznesowego sensu – zarówno biorąc pod uwagę koszty z tym związane, jak i kwestie czysto organizacyjne. Grupa Cormay powinna mieć jednolity akcjonariat, radę nadzorczą i zarząd – dodaje.

Płocica szacuje, że ubytek gotówki w kasie Orphée w porównaniu ze stanem na wrzesień 2014 r. wynosi około 50 mln zł. – Największa część gotówki trafiła na skup akcji Orphée – z którego panowie Tuorowie otrzymali ok. 5,5 mln zł, złamawszy lock-up na posiadane akcje. Ponadto, w ostatnich miesiącach dostępu do firmowego rachunku Orphée, przelali prawie 7 mln zł na własne konta tytułem „wynagrodzenie za lata 2010–2013" – choć walne zgromadzenie takich wynagrodzeń nie uchwaliło – twierdzi Płocica.

– Dodatkowo wcześniej irlandzka spółka Innovation Enterprise, kontrolowana przez Orphée, a w których władzach był Tadeusz Tuora ,wypłaciła mu ok. 0,5 mln zł „bonusu za wyniki", a jeszcze wcześniej Orphée kupiło 100 proc. udziałów w spółce TT Management, która jest właścicielem nieruchomości w Lublinie, od Tadeusza Tuory. Ta transakcja nie była ani konieczna, ani planowana, a według naszych analiz spółka przepłaciła za nieruchomość ok. 3 mln zł – mówi Płocica.