Ropczyce: słodko-gorzki początek nowego roku

Producent materiałów ogniotrwałych spodziewa się, że dobra koniunktura się utrzyma. Z drugiej strony, nastąpił skok kosztów.

Publikacja: 08.01.2019 05:09

Józef Siwiec, prezes Ropczyc

Józef Siwiec, prezes Ropczyc

Foto: Fotorzepa, Mateusz Dąbrowski

Wzrost kosztów energii elektrycznej o 68 proc. i gazu o 38 proc. – z takimi wyzwaniami w tym roku mierzy się giełdowy producent materiałów ogniotrwałych dla przemysłu.

– Realia gospodarcze są, jakie są. Do uchwalonej w grudniu 2018 r. ustawy o zamrożeniu cen prądu nie ma przepisów wykonawczych, na tym etapie trudno więc powiedzieć, czy są możliwości renegocjowania umów zawartych z dostawcami – komentuje Józef Siwiec, prezes Zakładów Magnezytowych Ropczyce.

Popyt dalej sprzyja

Ubiegły rok okazał się dla giełdowej spółki bardzo udany, po trzech kwartałach skonsolidowane przychody zwiększyły się o 35 proc., do 274,5 mln zł. Wynik brutto ze sprzedaży zwiększył się o 67 proc., do 70,9 mln zł, a wynik operacyjny o 165 proc., do 40,2 mln zł. Według wcześniejszych deklaracji w IV kwartale tendencje miały zostać zachowane.

A co w 2019 r., zwłaszcza kiedy coraz głośniej słychać o możliwym spowolnieniu w globalnej gospodarce?

– Jesteśmy umiarkowanie optymistyczni, są fundamentalne przesłanki, by spodziewać się raczej utrzymania koniunktury w perspektywie roku, do nawet trzech lat – mówi Siwiec. – Oczywiście, są też zawirowania w skali makro, duża niepewność wywołana głównie przez wojnę celną USA–Chiny – zastrzega.

Ropczyce działają w kilku segmentach rynku, po trzech kwartałach największy udział w sprzedaży miało hutnictwo żelaza i stali, na kolejnych miejscach były hutnictwo metali nieżelaznych, przemysł cementowo-wapienniczy oraz odlewniczy.

Grupa dywersyfikuje przychody także w ujęciu geograficznym: udział eksportu w sprzedaży sięgał na koniec września 53 proc.

Nietypowe wezwanie

Walne zgromadzenie akcjonariuszy przegłosowało niedawno skup do 158,6 tys., czyli 2,5 proc. akcji własnych. Budżet ustalono na 5,07 mln zł, co daje 32 zł na walor. Papiery mają być kupione w ramach wezwania, najpóźniej do końca I kwartału.

Kurs od miesięcy rośnie – od ostatniego dołka w kwietniu ub.r. cena wzrosła o 42 proc. – w wakacje przekraczała przez moment 35 zł. Bieżący kurs to właśnie ok. 32 zł. Skąd zatem pomysł i takie parametry buy backu?

Jak wyjaśnia prezes Siwiec, nie jest to typowy skup. Zawiązane niedawno porozumienie akcjonariuszy – menedżerów spółki, licząc z papierami własnymi posiadanymi przez Ropczyce, zwiększyło zaangażowanie do 63,5 proc. (po ubiegłorocznych roszadach w akcjonariacie przedsiębiorstwo ma 30,5 proc. papierów). Konieczne było więc ogłoszenie wezwania następczego, „do 66 proc.".

Czy to jednak spółka powinna ponosić koszty obowiązku, jakie ma porozumienie? – Przepisy przewidują taką możliwość. Wszystko odbędzie się bez naruszania interesu akcjonariuszy mniejszościowych – mówi Siwiec. Wezwanie ma zostać ogłoszone w styczniu.

Menedżer zaznacza, że nawet gdyby Ropczyce przeznaczyły na skup całą budżetowaną kwotę, ponad 5 mln zł, nie będzie to miało wpływu na politykę dywidendową. Przedsiębiorstwo dzieli się zyskami z akcjonariuszami już sześć lat z rzędu, poziom wypłaty systematycznie rośnie. W zeszłym roku dywidenda wyniosła po 1,1 zł na akcję wobec 0,35 zł w 2013 r.

Firmy
Beneficjenci wzrostu wydatków na zbrojenia wypatrują nowych zleceń
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Firmy
Rafako zmienia nazwę. Inwestorzy odwracają się od raciborskiej spółki?
Firmy
W tym roku świadczenia pracownicze wzrosną co najmniej o wskaźnik inflacji
Firmy
ML System pogłębia straty. Produkcja nie wytrzymuje chińskiej konkurencji
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Firmy
Rafako i Huta Częstochowa. Będą razem produkować dla wojska?
Firmy
Patologie przymusowego wykupu. Jest petycja do ministra finansów