Akcje większości wytwórców produktów budowlanych (w rozumieniu międzynarodowej klasyfikacji branżowej GICS) nie cieszą się wzięciem u inwestorów. Wartość rynkowa monitorowanego przez nas koszyka walorów tej grupy spółek (każda firma ma w nim zawsze równy udział bez względu na kapitalizację) systematycznie się kurczy. Od końca stycznia (kiedy ustanowiony został tegoroczny szczyt) skurczyła się już o ponad 20 proc. i ustanowiła w mijającym tygodniu dwuletnie minimum.
Z punktu widzenia analizy technicznej znaczenie ma tu nie tyle sama skala przeceny, ale przede wszystkim sygnały, do wygenerowania których doprowadziła. Wartość koszyka (który może być interpretowany jako nieważony indeks branżowy) już w połowie maja przebiła wsparcie, jakim były minima powstałe w okresie od jesieni 2009 r. do lipca 2010 r., co automatycznie sprawiło, że znalazła się najniżej od lata 2009 r. Na tym się nie skończyło i kursy spółek spadły jeszcze głębiej.
[srodtytul]Trend zmienił się na spadkowy[/srodtytul]
Jeśli spojrzymy na wykres w perspektywie kilku lat, to szybko nasunąć się może wniosek, że w ostatnich miesiącach mamy do czynienia z kolejną zmianą trendu. O ile wiosną 2009 r. długofalowa tendencja zmieniła się ze spadkowej na zwyżkową, a na jesieni 2009 r. zaczęła się przekształcać w trend boczny, to niedawno doszło do wybicia w dół z długotrwałej konsolidacji. Wniosek dla zwolenników analizy technicznej jest w tej sytuacji oczywisty – posiadanie akcji spółek z omawianej branży przestało być uzasadnione. Co więcej, stało się wręcz niebezpieczne dla portfela. Przed działaniem tej ogólnej reguły udało się wystrzec zaledwie pojedynczym spółkom.
Tradycyjnie jednak w naszych analizach branżowych nie poprzestajemy na analizie technicznej. Staramy się szukać także fundamentalnych przesłanek przemawiających za utrzymaniem bądź odwróceniem danego trendu. Według tej zasady przyjrzyjmy się także omawianemu sektorowi. W oczy rzuca się fakt, że w odróżnieniu od większości branż, które analizowaliśmy w poprzednich tygodniach, wytwórcy produktów budowlanych nie mogą się pochwalić korzystnymi wynikami?finansowymi. Na dobrą sprawę sektor ten nie zdołał się?podnieść po ciężkich doświadczeniach z przełomu lat 2008/2009. Łączne zyski netto przypadające na akcje wchodzące w skład naszego koszyka od ponad roku oscylują wokół zera (aktualnie są nieco pod kreską). Aż strach pomyśleć, co z zarobkami stałoby się w razie kolejnej fali spowolnienia gospodarczego. Być może właśnie ten strach sprawia, że notowania się systematycznie obniżają.