Jan Mikołuszko, prezes Unibepu, pytany, czy w 2012 r. sprzedaż grupy może przekroczyć miliard złotych, przyznaje, że jest na to szansa. Zaznacza jednak, że nie jest to celem Unibepu. Ważniejsza będzie bowiem poprawa efektywności.
Z wcześniejszych wypowiedzi przedstawicieli giełdowej spółki wynika, że w tym roku sprzedaż może przekroczyć 800 mln zł. Czego można spodziewać się po zyskach (w roku 2010 grupa miała 657,9 mln złotych przychodów i 22,7 mln złotych zysku netto przypisanego akcjonariuszom jednostki dominującej)? – Bardzo chcemy, by zysk znalazł się na poziomie przynajmniej zbliżonym do tego w 2010 r. Trudno jednak już teraz deklarować, czy to się powiedzie – mówi Mikołuszko. Wyjaśnia, że wpływ na rezultaty mogą mieć m.in. ewentualne rezerwy.
Firma podzieli się zyskiem
W tym roku Unibep przekazał akcjonariuszom w formie dywidendy 4,1 mln zł, czyli 0,12 zł na akcję. Z zysku za rok 2009 wypłacił natomiast 3,4?mln złotych, co dało 0,1 zł na papier.
Czy z tegorocznego zysku również wypłaci dywidendę?
– Nie zastanawialiśmy się jeszcze szczegółowo nad kwestią podziału zysku. Będziemy jednak chcieli podtrzymać dotychczasową politykę – mówi Mikołuszko. Szef budowlanej firmy nie zdradza na razie, czy spółka ponownie podniesie kwotę przypadającą na akcję.