Ostatnie dwa lata to dla Ropczyc czas dużych zmian w grupie – w zasadzie o grupie mówić już nie można. Przede wszystkim zrezygnowaliście z „drugiej nogi", czyli handlu stalą i jej przetwórstwa. Czy to już koniec restrukturyzacji Ropczyc i jaka jest strategia dalszego rozwoju?
Handel stalą, produkcja konstrukcji stalowych i usługi montażowe były domeną Mostostalu Energomontażu. Postanowiliśmy sprzedać tę spółkę, ponieważ w czasie ostatniego kryzysu, który bardzo mocno dotknął hutnictwa, popadła ona w problemy. Mostostal wymagał dużych nakładów finansowych i obciążał wyniki skonsolidowane, stąd decyzja o jego sprzedaży inwestorowi branżowemu. Listopad był ostatnim miesiącem, w którym konsolidowaliśmy wyniki Mostostalu.
Wcześniejsze plany zakładały wprowadzenie tej spółki na giełdę, niestety załamanie na rynkach finansowych zniweczyło plany.
Dziś jesteśmy skoncentrowani na biznesie podstawowym, a więc produkcji materiałów ogniotrwałych. Zamierzamy skonsolidować tę działalność w Ropczycach – spółka zależna Chrzanowskie Zakłady Materiałów Ogniotrwałych została przekształcona w oddział, będzie on prowadzić działalność na dzierżawionym majątku – nie dłużej niż trzy lata.
Same Ropczyce są również mocno uzależnione od hutnictwa. Dziś znów słyszymy o możliwym spowolnieniu – największy producent stali ArcelorMittal Poland ma wkrótce wyłączyć jeden z trzech wielkich pieców... Jak radzi sobie spółka?