Akcjonariusze PBG zgodzili się na emisję wartych do 1,2 mld zł obligacji zamiennych na akcje oraz na warunkowe podwyższenie kapitału zakładowego o nie więcej niż 14,3 mln akcji serii H. Papiery trafiłyby do posiadaczy papierów dłużnych, którzy zdecydowaliby się na ich konwersję na akcje.
Szybkie walne
Wczorajsze NWZA budowlanej grupy rozpoczęło się w południe i zakończyło po 45 minutach. Na początku walnego jego przewodniczący Leszek?Koziorowski zaproponował usunięcie z porządku obrad uchwały o emisji do 14,3 mln akcji z prawem poboru.?Akcjonariusze zgodzili się na tę propozycję, w wyniku czego pod głosowanie poddano jedynie projekt emisji obligacji zamiennych na akcje. Papiery zostaną wyemitowane?w 12 transzach (w ramach każdej do tysiąca sztuk o łącznej?wartości nominalnej 100 mln zł).
– Emisję obligacji podzielono na wiele transz, z których każda może być emitowana na odrębnych warunkach. Chodziło pewnie o to, by PBG miało możliwość ustalania warunków emisji z poszczególnymi inwestorami. Jeśli firmie nie uda się znaleźć inwestora strategicznego, to zarząd będzie zapewne podejmował takie rozmowy – komentuje Andrzej Bernatowicz z DM?IDMSA. – Jest to najbardziej elastyczne narzędzie, jakie akcjonariusze mogli przyznać zarządowi. Taka emisja stwarza ponadto inwestorom instytucjonalnym zarówno możliwość uczestniczenia, jak i nieuczestniczenia – dodaje.
Prezes zapowiada udział
Jerzy Wiśniewski, prezes i największy akcjonariusz PBG, zapowiada, że weźmie udział w emisji obligacji. – W każdej transzy będę miał znaczący udział. Nie zamierzam dopuścić do sytuacji, by mój udział spadł do mniej niż 25 proc. plus jeden głos. To jest absolutne minimum – mówi szef budowlanej firmy. Wiśniewski przewiduje, że pierwsza transza obligacji zostanie prawdopodobnie wyemitowana nie wcześniej niż w czerwcu.
– Prezes Wiśniewski ma obecnie ponad 42 proc. głosów na WZA spółki. Minimalny pułap, do którego dopuszcza zejście (25 proc. plus jedna akcja), pokazuje, że jego udział w kolejnych transzach emisji obligacji nie musi być znaczący, gdyż miejsca do potencjalnego rozwodnienia jest sporo – komentuje Maria Szymańska, analityk Espirito Santo. – Jeśli jego udział w emisji obligacji nie byłby istotny, to nie byłoby to dobrym sygnałem dla rynku – zaznacza.