Na dzisiejszej sesji kurs akcji Boryszewa spadał nawet o 12,5 proc., czyli do 0,42 zł. W trendzie spadkowym znajduje się jednak od prawie miesiąca. W efekcie cena walorów spółki osiągnęła poziom najniższy od jesieni 2011 r.
Co mogło być przyczyną tąpnięcia kursu? - W ostatnich dniach Boryszew nie informował o żadnych zdarzeniach, które mogłyby tłumaczyć obecne przeceny jego akcji. Stosunkowo duża nadpodaż walorów spółki to prawdopodobnie efekt działań akcjonariuszy, którzy obawiają się dość drastycznego pogorszenia kondycji grupy – mówi Zbigniew Porczyk, analityk DM BZ WBK.
Jego zdaniem w IV kwartale ubiegłego roku skonsolidowany zysk netto Boryszewa przypadający akcjonariuszom podmiotu dominującego może być zbliżony do zera lub nawet może osiągnąć wartość ujemną. Prognozuje, że w całym 2012 r. wyniesie tylko 57 mln zł. To bardzo mało zważywszy że rok wcześniej zysk netto osiągnął poziom prawie 141,3 mln zł. W poprawie zarobku nie pomoże wzrost przychodów. Według Porczyka w 2012 r. sprzedaż grupy wyniosła 4,9 mld zł, wobec 4,3 mld zł w 2011 r.
– Do wzrostu przychodów przyczyniły się przejęcia firm działających w segmencie automotive (producenci komponentów do samochodów – red.). Z drugiej jednak strony jest to działalność negatywnie wpływająca na wynik netto i wymagająca dalszej restrukturyzacji – twierdzi Porczyk. Nie wyklucza, że zarząd w raporcie za 2012 r. dokona przeszacowań wartości podmiotów z segmentu automotive, co dodatkowo pogorszy wynik grupy. Negatywny wpływ na jej kondycję ma też nienajlepsza sytuacja panująca w zależnym Impexmetalu, na który przekładają się problemy charakterystyczne dla całej branży przetwórców metali kolorowych.
W raporcie z 28 stycznia Porczyk akcje Boryszewa wycenia na 0,55 zł. Jednocześnie wydał dla nich rekomendację sprzedaj.