Atal: nie będzie załamania rynku mieszkaniowego

Firma podkreśla, że popyt na mieszkania nie maleje, nadchodzi też czas dywidendowych żniw.

Publikacja: 28.11.2018 05:00

Wiceprezes Atalu Mateusz Juroszek podkreśla, że sprzedaż mieszkań może się wahać, ale nie ma przesła

Wiceprezes Atalu Mateusz Juroszek podkreśla, że sprzedaż mieszkań może się wahać, ale nie ma przesłanek, by wieszczyć kryzys.

Foto: Archiwum

Kontrolowany przez rodzinę Juroszków deweloper w 2018 r. spodziewa się sprzedać mniej więcej tyle mieszkań, co w 2016 r. Wtedy nabywców znalazło ponad 2,4 tys. lokali. W rekordowym ubiegłym sprzedaż wyniosła 2,77 tys., a po trzech kwartałach tego roku to 1,8 tys. Natomiast w 2019 r. Atal spodziewa się ponownego wzrostu sprzedaży.

Urzędniczy hamulec

– Polska gospodarka się rozwija, płace rosną, jest strukturalny niedobór mieszkań. Jesteśmy realistami, rynek będzie raz lepszy, raz gorszy ale nie spodziewamy się kryzysu i tąpnięcia – podkreśla Mateusz Juroszek, wiceprezes Atalu. – Nie wyobrażam sobie, by przyszedł czas, gdy sprzedaż skurczyła nam się do 800 lokali. Mamy potencjał, by dojść do sprzedaży 3–3,5 tys. rocznie. Stopy procentowe zaczną w końcu rosnąć, ale nie sądzimy, by banki nagle zakręciły kurek z pieniędzmi. Polacy bardzo dobrze spłacają kredyty hipoteczne – dodaje.

Menedżer podkreśla, że aktualnie popyt na mieszkania jest wciąż wysoki. Co prawda, po trzech kwartałach sprzedaż skurczyła się o prawie 12 proc., ale jest to efekt poślizgu z wprowadzaniem inwestycji do sprzedaży niż spadek zainteresowania klientów czy brak akceptacji dla wzrostu cen mieszkań.

GG Parkiet

– Jeśli chodzi o uzyskiwanie pozwoleń administracyjnych – na budowę czy użytkowanie – sytuacja cały czas się pogarsza, co dodatkowo wzmocniły wybory samorządowe. W Krakowie ograniczyliśmy aktywność, bo skala ryzyka jest tam gigantyczna. W III i IV kwartale wprowadzamy do oferty inwestycje, z którymi chcieliśmy wystartować jeszcze w I półroczu – wskazuje Juroszek. – O popycie niech świadczy przykład najnowszej inwestycji w Katowicach: pierwszego dnia sprzedaliśmy 16 proc. z 282 lokali, przy cenie 8,5 tys. za mkw., wcale nie niskiej jak na Katowice – dodaje.

Juroszek podkreśla, że Atal stara się mniej agresywnie niż konkurencja podnosić ceny mieszkań. – Wzrosty są kilkuprocentowe, by skompensować wzrost kosztów wykonawstwa, mamy jeszcze margines. Wiele firm narzeka jednak, że dochodzi już do sufitu, jeśli chodzi o możliwości wprowadzania dalszych podwyżek. Klienci nie będą przecież akceptować wzrostu cen w nieskończoność – mówi wiceprezes.

Atal ma własnego generalnego wykonawcę i niskie na tle branży koszty ogólnego zarządu. Juroszek podkreśla też, że średnia cena zakupu gruntów w banku ziemi to 812 zł na mkw. możliwej do wybudowania powierzchni mieszkalnej, podczas gdy w Warszawie stawki sięgają nawet 2 tys. zł.

Coraz więcej przekazań

Po trzech kwartałach Atal przekazał klientom 2,31 tys. lokali, o 36 proc. więcej niż rok wcześniej. W takim samym tempie urosły przychody, do 878 mln zł. Marża brutto ze sprzedaży sięgnęła 27,1 proc.

– Chcemy utrzymywać rentowność rzędu 25–28 proc. – mówi Juroszek.

Z harmonogramu robót wynika, że potencjał przekazań w tym roku to 2,71 tys. lokali plus 266 mieszkań gotowych, z czego realnie do klientów powinno trafić 2,5 tys. wobec 2,31 tys. rok wcześniej. Podobnie może być w przyszłym roku – tu kalendarz sugeruje potencjał wydań z kończonych projektów na 2,22 tys. lokali. W 2020 r. to aż 3,54 tys. – chodzi o inwestycje w większości już rozpoczęte.

– Biznes deweloperski jest przewidywalny i policzalny. Przy obecnym kursie stopa dywidendy w 2019 r. sięga ok. 15 proc. To pokazuje, jak niedowartościowana jest firma, biorąc pod uwagę wyniki – mówi Juroszek.

Rynek pierwotny: Niższa sprzedaż, wysokie marże

Eksperci firmy REAS prognozują, że w 2018 r. sprzedaż mieszkań w sześciu największych aglomeracjach skurczy się o 14 proc., do ponad 62 tys. Przez pięć poprzednich lat sprzedaż rosła w tempie prawie 19 proc. średniorocznie, by w 2017 r. dojść do rekordowego poziomu 72,8 tys. Zdaniem analityków REAS nadchodzący rok będzie kontynuacją trendu spadkowego. Sprzedaż jest coraz niższa przede wszystkim dlatego, że zmniejsza się podaż lokali – to skutek coraz wyższych kosztów wykonawstwa i gruntów, a także poślizgów przy otrzymywaniu pozwoleń. Ponadto część firm celowo zmniejsza tempo sprzedaży, by móc elastycznie podnosić ceny lokali w ślad za rosnącymi kosztami. Po trzech kwartałach notowani na GPW deweloperzy pokazali bardzo zróżnicowane wyniki – część była w stanie zwiększyć sprzedaż o nawet 20–60 proc., część zanotowała spadki rzędu 20–40 proc. Na razie firmy księgują zyski z przekazań lokali sprzedanych w poprzednich latach, jeszcze sprzed skoku kosztów. Dlatego prymusi na koniec września chwalili się marżami brutto ze sprzedaży rzędu nawet 31–37 proc. Przedsiębiorstwa starają się utrzymywać rentowność – analitycy REAS zauważają, że mimo kilkunastoprocentowego spadku sprzedaży w 2018 r. w ujęciu ilościowym, sprzedaż w ujęciu wartościowym będzie tylko nieznacznie słabsza – ponieważ ceny mieszkań rosły. ar

Budownictwo
Rynek mieszkaniowy czeka na obniżki stóp. To okazja?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Budownictwo
Huśtawka nastrojów na pierwotnym rynku mieszkaniowym
Budownictwo
BM mBanku poleca akcje czterech deweloperów mieszkaniowych
Budownictwo
Ministra funduszy nie odpuszcza deweloperom. Wniosek do UOKiK
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Budownictwo
Adamietz zbuduje hotel Marvipolu w Gdańsku
Budownictwo
Echo z kumulacją