#PROSTOzPARKIETU: Pracujemy nad trwałym odzyskaniem rentowności

Stawiamy na ograniczony wzrost, zbyt szybki rozwój sprawia najczęściej kłopoty - powiedział w dzisiejszym Parkiet TV Krzysztof Figat, prezes Polimeksu Mostostalu.

Publikacja: 29.08.2019 17:01

#PROSTOzPARKIETU: Pracujemy nad trwałym odzyskaniem rentowności

Foto: parkiet.tv

Polimex Mostostal ma za sobą udany II kwartał. Grupa zmniejszyła w pierwszy półroczu, patrząc rok do roku, stratę operacyjną o połowę do niecałych 4 mln zł. Strata netto obniżyła się o około 10 mln do 12 mln zł. Z drugiej strony, obniżyliście oczekiwane przychody na ten rok z 2 mld do 1,8 mld zł. Czy grupie uda się na koniec roku wyjść na zero, czy też zanotować zysk netto?

Myślę, że wynik finansowy będzie dodatni. Spadek prognozowanych przychodów ze sprzedaży to pokłosie pewnych przesunięć w realizacji. Nie jest to coś, co powinno budzić niepokój wśród inwestorów. Na rynku budowlanym nie da się w pełni przewidzieć, kiedy faktycznie wystartują projekty.


Wydaje się, że po okresie kryzysu, jaki grupa Polimeksu Mostostalu przeżywała kilka lat temu, udało nam się wejść w ustalony plan pracy. Zmieniamy firmę od środka, by uzyskiwać lepsze wyniki finansowe. Przemodelowaliśmy działy ofertowania, spółki segmentowe, i widzimy, że to zaczyna przynosić efekty, wygrywamy przetargi. Rozpoznajemy jeszcze starsze zlecenia, które przynoszą straty, głównie ze względu na gwałtowny wzrost kosztów, ale myślę, że wkrótce staniemy się firmą trwale rentowną, na w miarę przyzwoitym poziomie.

Jak dużo jest jeszcze w portfelu grupy tych starych kontraktów?


Zostały nam praktycznie dwa, trzy zlecenia z problematyczną rentownością. Te problemy zostały jednak zidentyfikowane, rozmawiamy z zamawiającymi o waloryzacji i mamy nadzieję, że spotka się to ze zrozumieniem. Skupiamy się jednak nie na przeszłości, tylko na przyszłości – na tym, jak dostosować grupę do zmieniającego się rynku.


Jak duży portfel zamówień ma teraz grupa?


To ponad 2,3 mld zł, w tym 1,4 mld zł brutto przypada na projekt dla Zakładów Azotowych Puławy, który spodziewamy się rozpocząć we wrześniu. Przygotowujemy się do składania ofert na realizację bloków parowo-gazowych w elektrowni Dolna Odra czy w Grudziądzu – to bardzo ważne inwestycje i mamy nadzieję, że któreś zlecenie pozyskamy. Także jeśli chodzi o energię ciepła, liczymy na zdobycie zleceń.


Również za granicą jest dużo pracy, klienci zlecają nam coraz większy zakres robót, coraz częściej jesteśmy głównymi wykonawcami, a nie tylko podwykonawcami, co wiąże się z lepszymi marżami i niższym ryzykiem. Mamy przedstawicielstwa zagraniczne i traktujemy powoli te rynki jak rodzime.

Jaką wartość mogą mieć te wielkie kontrakty energetyczne, jak wspomniana Dolna Odra?

Nie jesteśmy spółką technologiczną, rozmawiamy o potencjalnym podziale prac w projektach z partnerami, ale nasze zakresy – odpowiadamy za montaż – to wszędzie grubo ponad miliard złotych.


Grupa mocno ucierpiała w przeszłości z powodu zaangażowania w duże kontrakty drogowe, dziś chcecie wrócić na ten rynek...


Jako duża firma budowlana chcemy stać na kilku nogach jak konkurencja. O rynek drogowy, ale i kubaturowy, warto powalczyć. Powołaliśmy spółkę zależną Polimex Infrastruktura, budujemy zespoły, składamy oferty – jesteśmy już po kilku przetargach, których co prawda nie wygraliśmy, ale nasze oferty nie odbiegały od rynku. Myślę, że jest kwestią dwóch, trzech miesięcy, kiedy zdobędziemy zlecenie. W segmencie drogowym nie będziemy startować po prace za pół miliarda, czy miliard złotych. Nie mamy takich zasobów. Celujemy w projekty rzędu 50–200 mln zł.


Jakie są plany w zakresie budownictwa kubaturowego? Chcecie być generalnym wykonawcą osiedli dla deweloperów?


Tak, jesteśmy w trakcie rozmów z dużymi deweloperami, zobaczymy jak się skończą. Chcemy wykorzystać wszystkie rynkowe szanse.


Od ponad dwóch lat akcjonariuszami Polimeksu Mostostalu są firmy energetyczne kontrolowane przez Skarb Państwa – to efekt ratowania finansowego grupy. Łącznie mają prawie 66 proc. akcji. Czy jest docelowy model zmiany struktury właścicielskiej? Czy te firmy mogą sprzedać akcje w ofercie publicznej?


To nie jest pytanie do mnie. Dofinansowanie Polimeksu przez spółki energetyczne było koncepcją ministra energii – koncern miał kłopoty z płynnością, a przecież realizował wielkie inwestycje dla energetyki. Myślę, że dziś spółki będące naszymi akcjonariuszami, mają korzyść. Tworzymy konkurencję na rynku, wygraliśmy kontrakt na budowę bloków na Żeraniu – nasza cena była najlepsza. Jesteśmy firmą polską, pracującą na polskich zasobach.

Staracie się o certyfikację, by pracować dla NATO. Na co liczycie?

Pierwszy przetarg na bazę w Powidzu niebawem ma zostać rozstrzygnięty – zauważyliśmy, że to duże zakresy i możliwa jest całkiem przyzwoita marża. Certyfikacja oznacza, że konkurencja o takie zlecenia jest ograniczona. Chcielibyśmy trochę tego tortu dla siebie. Myślę, że w ciągu kilku miesięcy takie uprawnienia zdobędziemy.


Polimex to także producent konstrukcji stalowych. Jak wygląda sytuacja w tym segmencie rynku?


Odczuwamy bardzo dużą konkurencję z rynków zewnętrznych. Ta konkurencja jest bardzo nierówna, bo chińska stal jest dużo, dużo tańsza od tej, którą możemy pozyskać w Europie. To efekty polityki klimatycznej Unii Europejskiej. Trudno konkurować z graczami z Chin, którzy nie są obciążeni dodatkowymi kosztami. Tym powinna zająć się Komisja Europejska.


My robimy swoje i wygrywamy jakością. Wielu naszych kontrahentów z Europy zgadza się płacić więcej ale w zamian dostaje wysoką jakość.


Nie ma dziś wielkich kontraktów energetycznych, które były fundamentem naszego zakładu. Jest za to dużo mniejszych projektów i dostosowujemy się do rynku.

Czy i kiedy Polimex stanie się spółką dywidendową?


Nie robimy takich projekcji, na razie nie ma się czym dzielić. Musimy najpierw pokazać dobre wyniki.


Rynek budowlany jest dziś trudny, nie jest tak źle, jeśli chodzi o zlecenia, ale mamy rynek podwykonawcy – oni często mają się znacznie lepiej niż generalni wykonawcy. Ale to się z czasem odwróci.


Zatrudniacie około 5 tys. osób. Czy są kłopoty ze znalezieniem rąk do pracy? Czy jest presja na płace?


Presja jest zawsze, płace idą w górę i musimy je podnosić, żeby nie utracić pracowników. Naszą wartością dodaną jest to, że większość kadry to osoby doświadczone, związane z firmą od lat. Nie zatrudniamy jeszcze na wielką skalę pracowników zagranicznych mimo deficytu pracowników fizycznych na rynkach.


Strategia zakłada, że w 2023 r. grupa odzyska wiodącą pozycję na polskim rynku. Jaką skalę, jakie przychody, pana zdaniem, będzie mieć wtedy Polimex?


Czas biegnie szybko, chcielibyśmy rosnąć – ale nie skokowo. Zbyt szybki rozwój nie zawsze się udaje, o czym świadczy historia samego Polimeksu. Chcemy organicznie zwiększać przychody, by nadążać organizacyjnie i finansowo ze zwiększaniem portfela zleceń.

Budownictwo
Waldemar Wasiluk, wiceprezes Victoria Dom: Publiczna oferta obligacji w styczniu
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Budownictwo
Rynek mieszkaniowy czeka na obniżki stóp. To okazja?
Budownictwo
Huśtawka nastrojów na pierwotnym rynku mieszkaniowym
Budownictwo
BM mBanku poleca akcje czterech deweloperów mieszkaniowych
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Budownictwo
Ministra funduszy nie odpuszcza deweloperom. Wniosek do UOKiK
Budownictwo
Adamietz zbuduje hotel Marvipolu w Gdańsku