Polimex Mostostal ma za sobą udany II kwartał. Grupa zmniejszyła w pierwszy półroczu, patrząc rok do roku, stratę operacyjną o połowę do niecałych 4 mln zł. Strata netto obniżyła się o około 10 mln do 12 mln zł. Z drugiej strony, obniżyliście oczekiwane przychody na ten rok z 2 mld do 1,8 mld zł. Czy grupie uda się na koniec roku wyjść na zero, czy też zanotować zysk netto?
Myślę, że wynik finansowy będzie dodatni. Spadek prognozowanych przychodów ze sprzedaży to pokłosie pewnych przesunięć w realizacji. Nie jest to coś, co powinno budzić niepokój wśród inwestorów. Na rynku budowlanym nie da się w pełni przewidzieć, kiedy faktycznie wystartują projekty.
Wydaje się, że po okresie kryzysu, jaki grupa Polimeksu Mostostalu przeżywała kilka lat temu, udało nam się wejść w ustalony plan pracy. Zmieniamy firmę od środka, by uzyskiwać lepsze wyniki finansowe. Przemodelowaliśmy działy ofertowania, spółki segmentowe, i widzimy, że to zaczyna przynosić efekty, wygrywamy przetargi. Rozpoznajemy jeszcze starsze zlecenia, które przynoszą straty, głównie ze względu na gwałtowny wzrost kosztów, ale myślę, że wkrótce staniemy się firmą trwale rentowną, na w miarę przyzwoitym poziomie.
Jak dużo jest jeszcze w portfelu grupy tych starych kontraktów?