Tylko w ostatnich kilku tygodniach złoto, srebro i platyna porosły po kilkanaście procent. Złoto wybiło się z konsolidacji, w której utrzymywało się od połowy kwietnia, a srebro i platyna poszły jego śladem. Co takiego się stało, że metale szlachetne zyskały tak dużo w tak krótkim czasie?
Czytaj więcej
Ceny złota, srebra i platyny w kilka tygodni urosły po kilkanaście procent. Rynek metali szlachet...
Miesiąc pełen rekordów
Fundamentalne czynniki przemawiające za złotem nietrudno wskazać, ale dla uczestników rynku dość jasne jest, że na rynek metali szlachetnych wkroczył też mocno spekulacyjny kapitał. Tylko w poniedziałek zwyżka złota sięgała około 1,4 proc. W dwa lata złoto zyskało już ponad 100 proc. Trwające od 20 sierpnia wzrosty cen złota to zatem kolejna fala wzrostów w ramach długoterminowej hossy, po tym jak wcześniejsze cztery miesiące (od połowy kwietnia) upłynęły pod znakiem korekty, która przyjęła formę trendu bocznego. – Złoto ma obecnie wszystko, żeby dalej drożeć. Fundamentalne podstawy do wzrostów zapewniają regularny popyt banków centralnych, a także głęboko zakorzenione po pandemii przeświadczenie inwestorów o utracie wartości pieniądza, podszyte obawami o inflację i rosnące zadłużenie państw – tłumaczy Marcin Kiepas, analityk Tickmillu. – W to wszystko dodatkowo wplatają się obawy o sytuację geopolityczną. Zarówno w odniesieniu do sytuacji na linii Rosja–Europa, jak i wybiegające daleko w przód obawy o napięcia na linii USA–Chiny – podkreśla Kiepas. Jego zdaniem ostatnie wzrosty złota dodatkowo napędzają oczekiwania na cięcia stóp procentowych przez Fed i będące tego pochodną osłabienie dolara.
Podobnego zdania jest Rafał Sadoch z BM mBanku. – Pod koniec sierpnia złoto wyrwało się z trwającej od kwietnia konsolidacji i ponownie zaczęło rysować nowe historyczne szczyty. Warto jednak pamiętać, że początek roku też był wyjątkowo udany dla notowań żółtego metalu, kiedy notowania wzrosły o blisko 30 proc. – przypomina. Według Sadocha głównym czynnikiem, który napędza ceny złota jest oczekiwanie na łagodzenie polityki monetarnej. – W USA wróciliśmy do obniżek i zapewne kilka jeszcze przed nami, ale oczekiwania w tym względzie nie zmieniają się ostatnio, a ceny złota dalej rosną. W ubiegłym tygodniu pojawiła się informacja o tym, że Ludowy Bank Chin zachęca do przechowywania rezerw w złocie. Obok popytu ze banków centralnych kolejnym elementem wspierającym notowania surowca jest geopolityka, która cały czas jest czynnikiem ryzyka. W tym samym kierunku oddziałują nawoływania Trumpa do obniżania stóp i obawy o niezależność Fed – zauważa analityk BM mBanku.