Prosty miks akcji, obligacji i złota
Przejdźmy teraz do kolejnego punktu, jakim jest wniknięcie w strukturę portfela. Przypomnijmy, że – dążąc do maksymalnej prostoty – przy budowie naszego edukacyjnego koszyka ograniczamy się do trzech standardowych klas aktywów, czyli akcji, obligacji i metali szlachetnych. Kierując się zasadą maksymalnego uproszczenia wybraliśmy niegdyś po jednym przykładowym reprezentancie każdej z tych klas. Akcje reprezentowane są przez walory polskich małych spółek (do obliczeń przyjmujemy indeks sWIG80TR), które są naszym długoterminowym faworytem na GPW. Obligacje to w uproszczeniu indeks TBSP, gromadzący polskie, hurtowe papiery skarbowe o stałym oprocentowaniu. A metale szlachetne to złoto (w obliczeniach – po przeliczeniu z dolara na złotego).
Dążenie do maksymalnej prostoty w ramach naszej edukacyjnej inicjatywy nie oznacza oczywiście wcale, że w praktyce należy się ograniczać tylko i wyłącznie do wymienionych aktywów. Wręcz przeciwnie, warto pomyśleć choćby też o akcjach zagranicznych oraz innych rodzajach obligacji (obecnie atrakcyjne wydają się choćby papiery skarbowe o zmiennym oprocentowaniu, ale też korporacyjne – tutaj z pomocą przyjść mogą fundusze dłużne, zapewniające odpowiednią dywersyfikację emitentów). Ciekawe mogłoby być też dodanie choćby małej porcji kryptowalut (choć pamiętajmy o ich bardzo wysokiej zmienności). Ważne, by dążenie do urozmaicenia rzeczywistego portfela względem naszego prostego przykładu było oparte na zdyscyplinowanym podejściu, a nie podyktowane doraźną pogonią za najgorętszymi w danym okresie tematami.
Niska korelacja + przetasowania
W portfelu edukacyjnym kluczowe jest to, że stanowiące jego fundamenty trzy klasy aktywów cechują się na dłuższą metę niską wzajemną korelacją. Co prawda w ostatnich dwóch, trzech latach akcje i obligacje są wyraźnie mocniej ze sobą powiązane dodatnią korelacją, niż bywało to historycznie, co można tłumaczyć popandemicznym szokiem inflacji. Ale w przyszłości zakładalibyśmy, że notowania akcji i obligacji znów zaczną się poruszać w bardziej niezależnych od siebie kierunkach, jak to było przed pandemią. Nisko skorelowane z akcjami i obligacjami pozostaje natomiast złoto. W tym roku radzi ono sobie relatywnie słabiej, ale pamiętajmy, że w ubiegłym roku to właśnie szlachetny metal w dużym stopniu obronił portfel przed negatywnym wpływem przeceny akcji i obligacji. Tu mała uwaga – do obliczeń przyjmujemy wahania ceny złota po przeliczeniu z dolara na złotego, czyli z punktu widzenia polskiego inwestora (umocnienie dolara jest zwykle skorelowane z przeceną krajowych akcji – stąd dodatkowe korzyści z dywersyfikacji).
I to właśnie złoto jest w końcówce 2023 r. największym wygranym zgodnie z regułą przetasowań. W ramach corocznego przywracania pierwotnych wag w portfelu, obecnie należy częściowo ściąć udział akcji w edukacyjnym koszyku (bo te najmocniej podrożały) – z prawie 39 do 33 proc., jednocześnie dokupując porcję właśnie złota, którego waga zmalała z modelowych 33 do niespełna 29 proc.
Reasumując, proste koncepcje najczęściej okazują się najlepsze. Z takiego właśnie założenia wychodzi pomysł naszego portfela edukacyjnego, złożonego z akcji, obligacji i złota, którego tegoroczny wynik przyćmiewa ubiegłoroczną zadyszkę, potwierdzając dobrą długoterminową formę. Oczywiście portfel edukacyjny to nie tyle „jedynie słuszne” podejście, jeśli chodzi o detale, co raczej ilustracja sprawdzonych reguł inwestowania.
Czym się inspirowaliśmy?