Splity akcji przyciągają uwagę rynku

Podział akcji sprawia, że stają się one bardziej dostępne przede wszystkim dla mniejszych inwestorów. Jednak jego wpływ na zachowanie kursu może być mniej znaczący niż się powszechnie oczekuje.

Publikacja: 31.07.2025 06:00

Splity akcji przyciągają uwagę rynku

Foto: AdobeStock

Ten czysto techniczny zabieg, który nie wpływa w żaden sposób na fundamentalną wartość spółki, może mieć przełożenie na zachowanie kursu. Obniżenie ceny nominalnej sprawia, że papiery wydają się bardziej dostępne dla inwestorów indywidualnych. – Przykładem może być spółka LPP, której kurs wzrósł od debiutu z 48 zł do ponad 16 tys. zł, bez przeprowadzenia splitu, co ograniczało jej dostępność dla inwestorów detalicznych. W odróżnieniu od tego przypadku, PZU w 2015 roku oraz nieco później AmRest przeprowadziły podział akcji w stosunku 1:10, obniżając cenę jednostkową z ponad 400 zł do kilkudziesięciu złotych. Podobnie postąpiła spółka Dino Polska, przeprowadzając split przy kursie przekraczającym 500 zł, by przeciwdziałać postrzeganiu swoich akcji jako „zbyt drogich” – wskazuje. W teorii powinno to przełożyć się na większy popyt. Takie przeświadczenie wśród inwestorów powoduje, że już przed podziałem akcji można zaobserwować pozytywny efekt w postaci wzrostu ceny, co, zdaniem ekspertów, wiąże się ze wzrostem oczekiwań co do poprawy płynności spółki i przyciągnięcia dodatkowego kapitału od nowych grup inwestorów. Do tego można dodać aspekt czysto psychologiczny. Część inwestorów może wyjść z założenia, że spółka decydując się na podział akcji jest przekonana, że jej walory nadal będą drożały, co na ogół rzeczywiście ma miejsce. – Sama zapowiedź splitu generuje zainteresowanie spółką ze strony mediów, analityków i inwestorów. Może to przyciągnąć także spekulantów liczących na krótkoterminowy zysk, co zwiększa obroty i niekiedy powoduje wzrost kursu. Split często postrzegany jest jako pozytywny sygnał rynkowy, sugerujący, że spółka znajduje się w fazie dynamicznego rozwoju – wyjaśnia ekspert.

Foto: Parkiet

W długim terminie pozytywny efekt splitu może być zaburzony wieloma innymi czynnikami wpływającymi na popyt. Zadania nie ułatwia fakt, że na podział akcji decydują się spółki, których notowania są w długoterminowym trendzie wzrostowym, więc kontynuacja ruchu w górę po przeprowadzeniu podziału akcji jest zjawiskiem oczekiwanym. – Split akcji zgodnie z elementarną logiką powinien poprawić płynność, zwłaszcza w przypadku akcji o wysokiej wartości nominalnej. Ten efekt był zresztą często badany. Wyniki nie są jednak zupełnie jednoznaczne. W pewnym proc. przypadków nie zaobserwowano poprawy płynności. Problemem może być chociażby wyizolowanie efektu splitu od innych czynników wpływających na notowania. Udział w obrotach drobnych inwestorów, dla których wartość nominalna trzy- czy czterocyfrowa jest wyzwaniem też nie jest istotny – wskazuje Seweryn Masalski, zarządzający funduszami w MM Prime TFI.

Czytaj więcej

Dino podzieliło akcje. Jak teraz będą sobie radzić notowania?

Łatwo zauważyć, że splity akcji mają miejsce z reguły po silnym, długotrwałym wzroście notowań, czego najlepszym potwierdzeniem jest Dino, którego akcje od debiutu w kwietniu 2017 roku zyskały niemal 15-krotnie. Jak zauważa Tomasz Hońdo, analityk z Quercusa TFI, w przypadku Dino będziemy mieli do czynienia z pierwszym od dekady splitem akcji tak dużej spółki na GPW. Jednocześnie wskazuje, że split dużej spółki historycznie był zwykle symptomem dojrzałej fazy hossy. – Najbardziej klasycznym tego przykładem były lata 2006-07, kiedy doszło dosłownie do wysypu podziałów akcji, który od tamtej pory już nigdy nie pojawił się w takiej mnogości na GPW. Największa liczba splitów skoncentrowała się w okolicy szczytu hossy w 2007 r. (ale na pocieszenie trzeba też dodać, że pierwsze kilka splitów dużych spółek nie zwiastowało od razu końca tamtej hossy) – wyjaśnia ekspert.

Czytaj więcej

Drogich akcji przybywa, a splitów jak na lekarstwo

Warto podkreślić, że w polskich warunkach spółki zdecydowanie rzadziej decydują się na podział akcji niż ma to miejsce w przypadku rynków rozwiniętych. Jak wyjaśniają eksperci, może to wynikać z faktu, że polskie akcje nie są jeszcze nominalnie na tyle wysokie, by nawet drobni inwestorzy nie mogli sobie pozwolić na ich zakup. Poza dość osobliwym przypadkiem LPP, gdzie właściciele odrzucają taką możliwość, na GPW spółek mamy zaledwie jedną spółkę (Benefit Systems) z ceną nominalną akcji powyżej 1000 zł.

Analizy rynkowe
Drogich akcji przybywa, a splitów jak na lekarstwo
Analizy rynkowe
Dino podzieliło akcje. Jak teraz będą sobie radzić notowania?
Analizy rynkowe
Cyfrowy Polsat może zacząć skracać dystans do rynku
Analizy rynkowe
Niedawni liderzy zwyżek stracili moc. Wrócą do łask?
Analizy rynkowe
Coraz więcej spółek wycenianych powyżej miliarda złotych
Analizy rynkowe
Na co mogą liczyć deweloperzy, a na co ich inwestorzy?