Podczas gdy agencje ratingowe nadal traktują polskie długoterminowe obligacje skarbowe jako zdecydowanie bardziej ryzykowne od papierów emitowanych przez hiszpański rząd (w klasyfikacji Moody’s i S&P oceny Polski są o trzy poziomy niższe od ocen Hiszpanii, Fitch zaś klasyfikuje nasz kraj aż cztery poziomy niżej), rynek wycenia ryzyko inwestowania w obu krajach zupełnie inaczej. W ostatnich dniach po raz pierwszy od przynajmniej 12 lat (danymi za taki okres dysponuje Bloomberg) rentowność polskich obligacji dziesięcioletnich znalazła się poniżej dochodowości porównywalnych papierów hiszpańskich (ta pierwsza spada ostatnio w kierunku 5,80 proc., a ta druga w pewnym momencie przekraczała 6 proc.).
[srodtytul]Obligacje nie chcą tanieć[/srodtytul]
Analitycy podkreślają, że Polsce jak na razie – dzięki dążeniu do ograniczenia deficytu budżetowego – udaje się uniknąć losu mocno zadłużonych krajów z grupy PIIGS, nad którymi wisi groźba niewypłacalności. Mimo obaw utrzymujących się na światowych rynkach od początku roku rentowność naszych obligacji (zmienia się odwrotnie do zmian cen) systematycznie się obniża (spadła z poziomu powyżej 6 proc.). Apetyt ze strony inwestorów zagranicznych sprawia, że papiery skarbowe nie chcą tanieć nawet mimo tegorocznych podwyżek stóp procentowych.
[srodtytul]Mniejsze ryzyko dla inwestorów[/srodtytul]
Coraz lepsze postrzeganie Polski na tle krajów PIIGS (wyraźne kurczenie się różnicy w dochodowości papierów skarbowych widoczne jest także w porównaniu np. z Włochami – na początku roku różnica ta wynosiła ok. 1,8 pkt proc., obecnie nie przekracza 0,8 pkt proc.) można odczytywać jako oznakę, że rynek traktuje nasz kraj jako relatywnie mniej ryzykowny.