Spójrzmy głębiej. Kto naprawdę zapłaci podatek od banków?

Czyje są zyski osiągane przez banki? Prezesa? Pracowników? Czy raczej akcjonariuszy, dla których wzrost dywidendy z akcji trudno nazwać nadzwyczajnym wzbogaceniem się – pyta retorycznie Marcin Materna, szef działu analiz BM Banku Millennium.

Publikacja: 28.08.2025 11:28

Spójrzmy głębiej. Kto naprawdę zapłaci podatek od banków?

Foto: Adobe Stock

Po drastycznej piątkowej przecenie (-10 proc.) WIG-banki wszedł w trend boczny. W ostatnich dniach porusza się w okolicach 17,5 tys. pkt. W obliczu planów podniesienia stawki podatku CIT dla banków trudno na razie znaleźć przesłanki do odbicia notowań spółek z tego sektora. Wyższy podatek to niższe zyski, wyceny i dywidendy.

Eksperci podkreślają, że de facto to właśnie akcjonariusze oraz inwestorzy są grupą, która na podniesieniu podatku ucierpi najbardziej. Zarówno bezpośrednio, jak i pośrednio (m.in. presja na wyceny banków, które stanowią ponad jedną trzecią portfela WIG20, co może mieć negatywny wpływ na cały rynek).

Czytaj więcej

Rząd trwoni kredyt zaufania. Uderzenie w banki zakończy hossę?

Kto zapłaci podatek od banków

Biorąc pod uwagę liczbę osób w PPK, OFE, IKE/IKZE oraz liczbę rachunków maklerskich można oszacować, że co najmniej połowa pracujących Polaków jest właścicielami akcji banków, pośrednio lub bezpośrednio.

– Banki wypłacają obecnie większość zysków akcjonariuszom, czyli też Polakom oszczędzającym we wspomnianych systemach. To oni, wraz z posiadaczami akcji bezpośrednio, zapłacą około 25 proc. nowego podatku (to ich udział w akcjonariacie banków). Pomysł MF oznacza spadek o ok. 15 proc. potencjalnej dywidendy ze spółek. Ot, taka dodatkowa Belka 2.0 na wybrane dochody, którą rząd chce wspomóc źle zarządzany budżet. Nie kosztem bogatych gigantów, bo tak przedstawia się ten pomysł. Kosztem m.in. zwykłego obywatela/akcjonariusza, bo to on na koniec dostaje ich zyski – mówi Marcin Materna, dyrektor działu analiz BM Banku Millennium. Podkreśla, że podatki nakładane na firmy, to de facto podatki nakładane na akcjonariuszy tych firm.

– O ile mniej mnie może interesuje, gdy jakiś miliarder, właściciel sieci np. handlowej zostanie obłożony podatkiem od zysku nienotowanej firmy (czego też nie popieram), to w przypadku banków takiego właściciela nie ma. Podatek zapłaci albo Kowalski albo Miller (posiadacz akcji Commerzbanku, właściciela mBanku). Nawet nie prezes – ten od ewentualnej premii od zysku i tak płaci 45 proc. podatku. Czemu Kowalski ma dostać rykoszetem, bo komuś przyszło do głowy opodatkować np. zagraniczny kapitał? – pyta retorycznie Materna. Stawia pytanie, czyje są zyski osiągane przez banki.

– Prezesa? Pracowników? Czy raczej akcjonariuszy, dla których wzrost dywidendy z posiadanych akcji banku trudno nazwać jakimś nadzwyczajnym wzbogaceniem się. Bo to nie banki się wzbogaciły, większość zysków przeznaczają na wypłatę dla akcjonariuszy. Można powiedzieć – przecież nie muszą. I fakt – tyle że nie muszą tylko w czasie, gdy mocno rośnie popyt na kredyt. I wtedy te zyski się przydają jako bufor bezpieczeństwa, na którym korzystają kredytobiorcy (inaczej by nie dostali kredytu, gdyby nie było bufora). Wyższy podatek – niższy bufor, mniej kredytów – mówi Materna.

Jakie zyski mają banki

Szacowany kapitał własny banków to około 300 mld zł. Normalne zyski wynikające z prowadzonej działalności to, przy 10-proc. koszcie kapitału, około 30 mld zł. Prognozy zakładają, że w tym roku banki zarobią około 40 mld zł. Czyli o około 30 proc. więcej niż zyski, których oczekują od nich inwestorzy (wspomniane 10 proc. ROE, wskaźnik rentowności kapitału własnego), czyli minimalnych wymaganych od kompetentnego zarządu.

Ale propozycja rządu nie mówi o stawce tylko tych dodatkowych (ponad koszt kapitału) zysków, a jedynie te można by ewentualnie nazwać ponadnormatywnymi. CIT w wyższej kwocie będzie pobierany od całości zysków.

– A po co te pieniądze? Obserwując nieustające rozdawnictwo i mając przed sobą liczbę 2027 wydaje się to chyba jasne – podsumowuje Materna.

Jakie podatki zapłacą banki

Ministerstwo Finansów zakłada, że docelowa (od 2028 r.) stawka podatku CIT dla banków wynosić będzie 23 proc. zamiast obecnych 19 proc. Resort szacuje, że przy stawce CIT obowiązującej jedynie w 2026 r. dodatkowy wpływ do budżetu wyniesie 6,5 mld zł.

Czytaj więcej

Podwyżka CIT dla banków: szkodliwa, dyskryminująca i krótkowzroczna

Podatek CIT dla banków ma się zmniejszać z 30 proc. w 2026 r. do 26 proc. w 2027 r. i 23 proc. w 2028 r. Pozostanie jednak podwyższony względem obecnych 19 proc. Zdaniem resortu, w ciągu 10 lat ma przynieść dodatkowe 20 mld zł dla budżetu.

Ekonomiści wskazują, że jest to najgorsza tego typu zmiana z perspektywy sektora od lat, gdyż może doprowadzić do zwiększenia kosztów dla klientów. Michał Stajniak, wicedyrektor działu analiz XTB, zwraca uwagę na fakt, że według zapowiedzi MF, obłożone podatkiem nie będą rezerwy trzymane w banku centralnym. Może to oznaczać, że banki nie tylko zwiększą opłaty dla klientów, tłumacząc się podatkiem, ale jednocześnie zwiększą koszty i zdecydują się na zwiększenie rezerw w celu obniżenia bazy podatkowej. Prognozy spadku zysków banków wskazują na redukcję na poziomie 15-16 proc. w 2026 r., co wpłynie na ograniczenie dywidendy w najbliższych latach. Wcześniej oczekiwano zwiększenia stosunku wypłaty dywidendy do zysków do poziomu 60 proc., ale najprawdopodobniej pozostanie on w okolicach 50 proc. lub nawet spadnie niżej tego poziomu.

Banki
Wyższy CIT dla banków – niższe dywidendy. O ile?
Banki
Na GPW powiało chłodem. Uderzenie w banki zakończy hossę?
Banki
Wzrost kredytów uratuje zyski banków?
Banki
PKO BP liczy na dwucyfrowy wzrost inwestycji w II połowie roku
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Banki
PKO BP zarobił więcej od oczekiwań i pobił swój rekord
Banki
PKO BP miał 2661 mln zł zysku netto, 19,9% ROE w II kw. 2025 r.