WIG-banki zyskał 43 proc. od początku roku, w samym maju prawie 18 proc., i zachowuje się ostatnio lepiej niż szeroki rynek oraz Euro Stoxx Banks. Dynamiczne zwyżki wycen banków na GPW wskazują, że inwestorzy liczą na dużą poprawę rentowności branży. Tę mogą umożliwić coraz bardziej realne podwyżki stóp.
Rynek się nie pomyli?
– Kontrakty FRA jeszcze przed czerwcowym posiedzeniem RPP wyceniały podwyżkę stopy referencyjnej w 2021 r. aż w okolice 0,5 proc. i 1,2 proc. na koniec 2022 r. (obecnie wynosi 0,1 proc., przed pandemią było to 1,5 proc. – red.). Po komunikacie i ostatniej konferencji prezesa NBP rynkowa wycena podwyżki stóp lekko się obniżyła. Było to pokłosie utrzymania generalnie łagodnej retoryki, wzmocnione podkreśleniem przez NBP gotowości do interwencji walutowych i przejściowym wzrostem inflacji wywołanym czynnikami niezależnymi od banku centralnego – mówi Dariusz Świniarski, zarządzający w Skarbcu TFI.
Ocenia, że o ile utrzymania gołębiej retoryki można się było spodziewać, to zmiana komunikacji w stronę bardziej warunkowej daje paliwo do utrzymania bieżących poziomów na rynku FRA wyrażających oczekiwania podwyżek stóp. – Brak odkupu przez NBP obligacji skarbowych na ostatniej aukcji w maju został przez rynek odebrany jako wstęp do wygaszania programu QE, co przy deklaracji prezesa o zawieszeniu skupu obligacji w przypadku potencjalnych podwyżek stóp przygotowuje grunt pod normalizację polityki pieniężnej – dodaje.
– Podwyżki stóp, o ile w ogóle do nich dojdzie, nie będą wysokie. A już na pewno niewystarczające, by powstrzymać rosnącą inflację. Zatamować mogą ją tylko podwyżki do poziomów najlepiej wyższych, niż sama inflacja. RPP i inne banki centralne nie chcą być odpowiedzialne za zduszenie wzrostu gospodarczego. Zatem nie spodziewam się zmiany podejścia RPP poza ewentualnymi kosmetycznymi podwyżkami mającymi na celu zduszenie krytyki, że RPP nie reaguje, niż faktycznego dostosowania stóp do inflacji. Stopy będą niskie, bo nikomu z decydentów nie zależy, aby je podwyższać i narażać się na oskarżenia, że próbuje tym zdusić odradzające się po pandemii gospodarki – mówi Marcin Materna, dyrektor działu analiz Millennium DM.