Właśnie na kwotę 100 tys. zł ustalono poziom maksymalnej wypłaty dla pracownika odchodzącego z Enionu – firmy dystrybucyjnej należącej do Grupy Tauron. O podobnych rekompensatach mówi się też w Polskiej Grupie Energetycznej. Jak dowiedział się „Parkiet”, w czerwcu może ruszyć program dobrowolnych odejść w części obrotu, czyli obejmującej oddziały sprzedające energię bezpośrednio do klientów PGE. Osoby zainteresowane będą mogły zgłaszać się w ciągu miesiąca lub dwóch. O szczegółach programów związkowcy nie mówią, ale – jak ustaliliśmy – chodzi o wypłatę wynagrodzenia za okres 30 miesięcy.

Wstępną koncepcję programu dobrowolnych odejść, ale skierowaną do osób w wieku przedemerytalnym, przedstawiono w spółkach dystrybucyjnych, ale związkowcy jej nie przyjęli.

PGE, która jest największą firmą w branży w kraju, daje zatrudnienie ok. 45 tys. ludzi. Większość z nich korzysta z tzw. pakietów socjalnych, dających gwarancje zatrudnienia do 2016 r. Program dobrowolnych odejść w Tauronie działa od kwietnia nie tylko w Enionie, ale i w Energii Pro. Zarządy ogłosiły je tuż przed planowaną reorganizacją i połączeniem obu tych firm. W sumie pracuje w nich ok. 12 tys. ludzi. W Tauronie tak jak w PGE i dwóch pozostałych państwowych grupach, czyli gdańskiej Enerdze i poznańskiej Enei, także obowiązują umowy społeczne, chroniące pracowników. Część zapisów w nich wzbudza sporo emocji, bo energetycy są na krótkiej liście grup zawodowych w Polsce, mających gwarancje zatrudnienia.

Pakiety socjalne były ceną za zgodę związków zawodowych na restrukturyzację i konsolidację w elektroenergetyce, czyli połączenie elektrowni i firm sprzedających i dystrybuujących energię w grupy. Eksperci branży mówią o nieuzasadnionych przywilejach związków zawodowych i przeroście zatrudnienia, przez co trudno poprawić efektywność. – Programy dobrowolnych odejść w elektroenergetyce to jedyny sposób na restrukturyzację zatrudnienia – mówi Dariusz Marzec z firmy doradczej KPMG. – Są korzystne i opłacalne dla pracodawcy, zwłaszcza że nie wywołują konfliktów społecznych.

Trudno przewidzieć, ile PGE i Tauron zapłacą odchodzącym pracownikom, bo to zależy od ich zainteresowania. Eksperci mówią o kilkudziesięciu milionach złotych.