Groźba wprowadzenia 50-proc. cła na import miedzi do USA, zapowiedziana przez prezydenta Donalda Trumpa, nie spowodowała większych perturbacji podczas środowych notowań zarówno tego metalu, jak i akcji KGHM-u. W Londynie około godz. 15 jej cena spadała o około 1,6 proc., a w Nowym Jorku o 1,8 proc. Z kolei kurs akcji KGHM-u na warszawskiej giełdzie oscylował w pobliżu 130,8 zł, co oznaczało jego spadek o 1,1 proc.
Amerykańskie huty mają ograniczone możliwości produkcji miedzi
Jeśli w USA dojdzie do wprowadzenia wysokich ceł na import miedzi, to sytuacja ta przede wszystkim może uderzyć w rynek amerykański. Andrzej Szydło, prezes KGHM-u w ostatnim wywiadzie dla "Parkietu" zwracał uwagę, że Stany Zjednoczone zużywają około 2 mln ton tego metalu rocznie, a wydobycie wynosi około 1 mln ton. Co gorsza, tamtejsze huty mają moce produkcyjne na poziomie niecałych 400 tys. ton, co oznacza, że zaspokajają około 20 proc. lokalnych potrzeb. „Jeśli nałożą wysokie cła na import miedzi, to nie będą w stanie zaspokoić, po rozsądnych cenach, zapotrzebowania zgłaszanego przez tamtejszy rynek. Musieliby wybudować nowe huty” – przekonywał Szydło.
Mówiąc o bezpośrednim wpływie rynku amerykańskiego na wyniki finansowe osiągane przez grupę KGHM trzeba też zauważyć, że w ubiegłym roku zapewniał jej jedynie 4 proc. przychodów ze sprzedaży. Znacznie więcej zrealizowano do Polski(26 proc.), Niemiec (18 proc.), Chin (12 proc.) oraz Czech i Włoch (po 7 proc..).
Czytaj więcej
90-dniowy rozejm w wojnach celnych miał przynieść 90 umów gospodarczych z innymi krajami. Jak na razie zostały podpisane dopiero trzy, a przedstawieciele administracji Trumpa liczą na zawarcie kilkunastu. Proces negocjowania ceł okazał się trudniejszy niż myślano.