Cła Trumpa biją jednak w Amerykanów

Amerykańskie firmy i konsumenci ponoszą największy ciężar nowych ceł importowych, jak pokazują wstępne dane, co przeczy zapewnieniom prezydenta Donalda Trumpa i komplikuje walkę Rezerwy Federalnej z inflacją.

Publikacja: 14.10.2025 07:20

Prezydent USA Donald Trump

Prezydent USA Donald Trump

Foto: uri Gripas/Abaca/Bloomberg

https://pbs.twimg.com/media/G3J2m2JXMAAq1P7?format=jpg&name=900x900 

Trump przewidywał, że cenę jego protekcjonistycznej polityki zapłacą kraje zagraniczne, zakładając, że eksporterzy pokryją te koszty, aby utrzymać pozycję na największym rynku konsumenckim na świecie.

Jednak badania naukowe, ankiety i komentarze przedsiębiorstw pokazują, że w pierwszych miesiącach obowiązywania nowego systemu handlowego Trumpa to amerykańskie firmy płacą rachunek i przerzucają jego część na konsumentów – co prawdopodobnie doprowadzi do dalszych podwyżek cen.

– Większość kosztów zdają się ponosić firmy amerykańskie  – powiedział profesor Uniwersytetu Harvarda Alberto Cavallo, omawiając swoje ustalenia. – Obserwujemy stopniowe przenoszenie tych kosztów na ceny konsumenckie i wyraźną presję wzrostową.

Reklama
Reklama

Rzecznik Białego Domu powiedział, że „Amerykanie mogą stanąć w obliczu okresu przejściowego od ceł”, ale koszty te „ostatecznie poniosą zagraniczni eksporterzy”. Dodał, że firmy dywersyfikują łańcuchy dostaw i przenoszą produkcję do Stanów Zjednoczonych.

Cavallo i badacze Paola Llamas i Franco Vasquez śledzili ceny 359 148 towarów, od dywanów po kawę, w największych sklepach internetowych i stacjonarnych w Stanach Zjednoczonych.

Stwierdzili, że towary importowane podrożały o 4 proc. od czasu, gdy Trump zaczął nakładać cła na początku marca, podczas gdy ceny produktów krajowych wzrosły o 2 proc.

Największe wzrosty cen importu odnotowano w przypadku towarów, których Stany Zjednoczone nie mogą produkować w kraju, takich jak kawa, lub pochodzących z krajów objętych wysokimi sankcjami, takich jak Turcja.

Te podwyżki cen, choć istotne, były generalnie znacznie niższe niż stawki celne na dane produkty – co sugeruje, że sprzedawcy również pokryli część kosztów.

Jednak ceny importowe w USA, które nie uwzględniają ceł, pokazały, że zagraniczni eksporterzy podnosili ceny w dolarach i przerzucali na swoich amerykańskich nabywców część deprecjacji dolara względem swoich walut.

Reklama
Reklama

– Sugeruje to, że zagraniczni producenci nie absorbują w znacznym stopniu, jeśli w ogóle, amerykańskich ceł, co jest zgodne z wcześniejszymi badaniami ekonomicznymi – stwierdzili naukowcy z think tanku Budget Lab Uniwersytetu Yale.

Krajowe wskaźniki cen eksportowych malują ten sam obraz. Koszt towarów eksportowanych przez Chiny, Niemcy, Meksyk, Turcję i Indie wzrósł, z wyjątkiem Japonii.

Czytaj więcej

Rynek liże rany po piątkowej ostrej przecenie. Kto zarobił na spadkach?

Pełny wpływ amerykańskich ceł jeszcze nie jest odczuwalny

Dostosowanie się do ceł Trumpa – wciąż niekompletnego zestawu opłat, które podniosły podatki importowe ze średnio około 2 proc. do szacowanych 17 proc. – wciąż trwa. Przewiduje się, że potrwa to miesiące, ponieważ eksporterzy, importerzy i konsumenci walczą o to, kto płaci cła o wartości około 30 miliardów dolarów miesięcznie.

Nie powinniśmy oczekiwać, że będzie to jednorazowy skok,  ale firmy starają się znaleźć sposoby na złagodzenie skutków i rozciągnięcie podwyżek cen w czasie  dodał Cavallo.

Europejscy producenci samochodów starali się – jak dotąd – wchłonąć większą część wpływu cen, ale firmy konsumenckie, w tym producent detergentów Tide, Procter & Gamble, producent Ray Banów, EssilorLuxottica i szwajcarski producent zegarków Swatch podniosły ceny.

Reklama
Reklama

Z danych Reutersa wynika, że około 72 proc. firm w Europie, na Bliskim Wschodzie i w Afryce monitorowanych przez agencję odnotowało podwyżki cen od czasu rozpoczęcia ofensywy handlowej Trumpa. Tylko 18 firm otrzymało ostrzeżenie o marżach zysku.

Oddzielne analizy Reutersa dotyczące witryn e-commerce Shein i Amazon wykazały już znaczne wzrosty cen chińskich produktów sprzedawanych w Stanach Zjednoczonych, od odzieży po elektronikę.

Tak zwana polityka „antyinwolucyjna” Chin, w ramach której producenci są zachęcani do ograniczania konkurencji, a nawet do redukcji mocy produkcyjnych w kluczowych sektorach, może dolać oliwy do ognia, ograniczając podaż towarów takich jak sprzęt do pozyskiwania energii słonecznej.

Czytaj więcej

Trzęsienie ziemi na Wall Street po groźbach Donalda Trumpa wobec Chin

Cła spowodują wzrost amerykańskiej inflacji

Wszystko to przygotowało grunt pod wyższą inflację w Stanach Zjednoczonych. Fed obniżył w zeszłym miesiącu swoją stopę referencyjną w związku z obawami o osłabienie rynku pracy, ale decydenci są podzieleni w kwestii ewentualnego spadku inflacji napędzanej cłami.

Reklama
Reklama

Stephen Miran, pełniący funkcję członka Rady Gubernatorów Rezerwy Federalnej i przebywający na urlopie, argumentuje, że cła nie mają charakteru inflacyjnego i zbagatelizował obawy dotyczące, jak to określił, „stosunkowo niewielkich zmian cen niektórych towarów”.

Tymczasem z szacunków bostońskiego Fed wynika, że cła podniosą inflację bazową o 75 punktów bazowych.

Przewodniczący Fed Jerome Powell powiedział, że cła stanowią około 30-40 punktów bazowych najnowszego odczytu inflacji bazowej wynoszącego 2,9 proc., ale efekt ten powinien być „stosunkowo krótkotrwały”.

Peterson Institute for International Economics oszacował, że inflacja w ciągu najbliższego roku będzie o 1 punkt procentowy wyższa niż gdyby cła nie zostały podniesione, ale następnie spadnie.

Globalny handel zaczyna cierpieć z powodu amerykańskich ceł

W związku z tym, że amerykańscy konsumenci z trudem nadążają za rosnącymi cenami, popyt na eksport prawdopodobnie spadnie. Badanie S&P Global przeprowadzone wśród menedżerów ds. zakupów w firmach na całym świecie wykazało, że liczba nowych zamówień eksportowych spada w coraz szybszym tempie od czerwca.

Reklama
Reklama

Eksport Unii Europejskiej do Stanów Zjednoczonych spadł o 4,4 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem w lipcu, ostatnim miesiącu, dla którego dostępne są dane, a w Niemczech, dawnej potędze bloku, w sierpniu spadł o 20,1 proc.

Światowa Organizacja Handlu (WTO) obniżyła prognozę wzrostu wolumenu globalnego handlu towarami w przyszłym roku do zaledwie 0,5 proc., powołując się na opóźniony wpływ amerykańskich ceł. Dane dotyczące dostaw do USA, śledzone przez niemiecki think tank Kiel Institute, również wykazały wyraźny trend spadkowy.

Chociaż wszystko to może częściowo odzwierciedlać silną presję na zamówienia z początku roku w oczekiwaniu na cła, to jednak skłania również do ostrożności w kwestii perspektyw handlowych.

ING spodziewał się 17-proc. spadku eksportu towarów z UE do USA w ciągu najbliższych dwóch lat, co kosztowałoby blok 30 punktów bazowych wzrostu PKB.

– Oczekiwany wpływ amerykańskich ceł jeszcze się nie zmaterializował – powiedział Ruben Dewitte, ekonomista ING. – Przewidujemy, że te efekty staną się bardziej widoczne w nadchodzących miesiącach.

Wykres Dnia
Ponad bilion dolarów kosztują USA odsetki od długu
Wykres Dnia
Cena srebra jest najwyższa od 1980 r.
Wykres Dnia
Globalne zadłużenie skłania do szukania bezpiecznych przystani
Wykres Dnia
Cena uncji złota przekroczyła 4000 dolarów
Materiał Promocyjny
Ruszyła ofensywa modelowa Nissana
Wykres Dnia
S&P 500 Staples i Discretionary to dwa najgorzej radzące sobie sektory w tym roku
Wykres Dnia
Kanclerz Niemiec ostrzegł, że kraj musi stawić czoła bolesnym reformom
Reklama
Reklama