UKE i MC chcą uporządkować zasoby pasma, które mogą być wykorzystane przez operatorów sieci kolejnej generacji: 5G. Porządki dotyczą przede wszystkim rozdrobnionego pasma 3,4–3,6 GHz, ale także zakresu 3,6–3,8 GHz, czyli pasma, które mają trzy grupy: Cyfrowy Polsat (poprzez Netię), Play Communications oraz T-Mobile Polska.
Wanda Buk mówi, że państwo będzie dążyć do minimalizacji strat posiadaczy rezerwacji. W jaki sposób? – Na przykład poprzez znalezienie takiego zakresu pasma, które odpowiada w jak największym stopniu właściwościom obecnie posiadanego – podaje wiceminister. Jej zdaniem szanse na kompromis z przedsiębiorcami są, ale przyznaje, że niewielkie. Pytana o to, czy rząd nie obawia się sporów z operatorami, mówi, że ważniejszy jest cel, który chce osiągnąć rząd.
Utworzone dzięki porządkom szerokie bloki zasobów mają trafić pod młotek, czyli zostaną wystawione ponownie w przetargu lub aukcji. W projekcie nowelizacji pt wprowadzono dodatkowe zmiany, mające zapobiec sporom prawnym.
– O terminach rozmawiamy z UKE. Chcielibyśmy, żeby najpóźniej do końca 2019 r., czyli równolegle z porządkowaniem pasm, została przygotowana procedura selekcyjna przynajmniej na zakres 3,6–3,8 GHz oraz 26 GHz – mówi Wanda Buk. Przypomina, że zgodnie z Europejską Agendą Cyfrową w 2020 r. co najmniej jedno miasto w Polsce musi prowadzić pilotać 5G. – Chcielibyśmy, aby operator realizujący pilotaż w danym mieście miał pewność, że będzie dysponować rezerwacją pasma na danych częstotliwościach również po zakończeniu tego etapu – podaje wiceminister.
Jeśli to się nie uda? – W tej chwili w takim scenariuszu skłaniamy się ku temu, aby wskazać kilka miast, w których będą dostępne częstotliwości konieczne, aby przeprowadzić pilotaż i udostępnić je wcześniej – mówi wiceminister.