Zadłużenie netto Orlenu (dług krótko- i długoterminowy pomniejszony o środki pieniężne i inne aktywa pieniężne) na koniec zeszłego roku wyniosło 10,3 mld zł, czyli o 2,3 mld zł mniej niż rok wcześniej. Udało się je zredukować, mimo że spółka musiała ponieść spore jednorazowe wydatki: za 1 mld zł kupiła resztówkę akcji Orlenu Lietuva (dawniej Mazeikiu Nafta), a 0,5 mld zł w wyniku arbitrażu zapłaciła czeskiej firmie Agroofert.
[srodtytul]Trzy projekty wydobywcze[/srodtytul]
Dzięki zmniejszeniu zadłużenia i wypracowaniu ponad 3,66 mld zł wyniku EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja) płocki koncern spełnił wymogi stawiane przez banki. Kolejny raz tzw. kowenanty będą sprawdzane w połowie roku. Zarząd Orlenu przekonuje, że dziś nie ma zagrożenia ich niewypełnieniem, ale mimo to planuje dalszą redukcję długu.
– Nasza dźwignia finansowa wciąż jest na poziomie 50 proc. Chcemy, by wynosiła 30–40 proc. Będziemy konsekwentnie dążyli w tym kierunku – powiedział wiceprezes spółki Sławomir Jędrzejczyk. Dodał, że gdy dźwignia spadnie poniżej 30 proc., Orlen będzie mógł przystąpić do inwestycji w poszukiwanie i wydobycie ropy naftowej oraz w projekty energetyczne. Jak dowiedział się „Parkiet”, koncern analizuje obecnie trzy przedsięwzięcia wydobywcze. Przynajmniej jedno z nich jest już na etapie produkcji, a jeden projekt jest we wstępnej fazie rozwoju.
[srodtytul]Za niskie ceny za Anwil[/srodtytul]