Inwestorzy w środę znów łaskawszym okiem spojrzeli na akcje windykacyjnej spółki Kruk. Jej papiery w drugiej części dnia zyskiwały na wartości około 2,5 proc. To pokłosie wyników finansowych firmy. Co prawda Kruk w I półroczu zarobił 584 mln zł, czyli o 3 proc. mniej niż w analogicznym okresie rok wcześniej, ale wynik ten okazał się lepszy od oczekiwań analityków. Dodatkowo przedstawiciele spółki podczas konferencji wynikowej optymistycznie wypowiadali się o przyszłości.
Hiszpański spokój
Dotyczy to również biznesu w Hiszpanii, który w ostatnich kwartałach, w oczach inwestorów, był piętą achillesową spółki.
Piotr Krupa, prezes Kruka widzi przyszłość w optymistycznych barwach. Fot. mpr
Przychody Kruka w I półroczu wyniosły 1,6 mld zł. Wciąż prym wiedzie Polska. Tutaj Kruk wygenerował 732 mln zł przychodów, podczas gdy rok temu było to 701 mln zł. Coraz mocniejsze stają się jednak rynki zagraniczne, w tym m.in. Włochy (wzrost przychodów z 280 mln zł do 345 mln zł) Wspomniany rynek hiszpański wygenerował 188 mln zł wpływów wobec 166 mln zł rok wcześniej.
– Tak jak wskazywaliśmy, jesteśmy ostrożniejsi w Hiszpanii i selektywnie podchodzimy do inwestycji. Będziemy tam dalej inwestowali, ale na razie w portfele obarczone mniejszym ryzykiem postępowań sądowych. Mamy nadzieję, że z czasem zobaczymy tam pełniejszą stabilizację sytuacji i będziemy gotowi do tego, żeby przystąpić do większych inwestycji – wskazuje Michał Zasępa, członek zarządu Kruka. – Patrząc obecnie, ryzyko odpisów w Hiszpanii istotnie się zmniejszyło. Ono nie zniknęło całkowicie, ale dzisiaj jesteśmy umiarkowanymi optymistami na tym rynku – dodaje.