– Jesteśmy dziś gotowi na poważne dyskusje i na sformowanie mapy drogowej dotyczącej konkretnych działań, pod warunkiem, że Polska zagwarantuje nam, przynajmniej w określonym czasie, że ta spółka wciąż będzie należała do polskiej firmy (PKN Orlen – red). Myśmy mieli już kilku właścicieli. Byli już i Amerykanie i Rosjanie. Tych zmian właścicielski naprawdę już wystarczy – odpowiada pytany Sekmokas.
Zaznacza on jednocześnie, że PKN Orlen nie może liczyć na kupno terminalu naftowego w Kłajpedzie. Koncern naftowy chciałby wykorzystać go do importu ropy dla rafinerii w Możejkach. Zakład ma problemy z zaopatrzeniem w surowiec od czasu odcięcia przez Rosjan dostaw rurociągiem Przyjaźń. Koszty transportu produktów rosną tymczasem ze względu na wysokie stawki dyktowane przez litewskie koleje.
– Terminal w Kłajpedzie to nasza strategiczne aktywo. Jest jedynym możliwym litewskim oknem na świat i naszym ratunkiem na ciężkie czasy ewentualnych zagrożen związanych ze strategicznymi dostawami surowców. To kwestia narodowego bezpieczeństwa – wyjaśnia Sekmokas.
Pytany o to, jak widzi udział Polskiej Grupy Energetycznej w budowie elektrowni atomowej w Ignalinie minister odpowiada, że będzie ona istotna ze względu na popyt na prąd, który pojawi się w północno-wschodniej Polsce. Można jednak przypuszczać, że PGE zostanie wyłącznie odbiorcą prądu z Ignaliny. Inwestora strategicznego Litwa chce wybrać spośród dużych międzynarodowych koncernów z atomowym doświadczeniem.