Jak dowiedział się "Parkiet" Ryszard Krauze, kontrolujący ponad 22 proc. poszukiwawczej spółki zainteresował się ostatnio tego typu działalnością i jest w trakcie rozmów ze Zbigniewem Tokarzem, autorem technologii przeróbki śmieci w węglowodory.
O tym, że rozszerzenie dotychczasowej działalności Petrolinvestu (oprócz poszukiwania ropy w Kazachstanie firma zajmuje się też handlem gazem LPG), nie spodobało się inwestorom świadczy przecenia akcji.
Kurs Petrolinvestu traci dziś po południu 2,4 proc. i jest na poziomie 10,98 zł. Wcześniej akcjami spółki handlowano nawet po 10,82 zł (spadek o ponad 3,8 proc.). Natomiast w piątek na zamknięciu kurs Petrolinvestu zyskał aż 5,3 proc. i skoczył do 11,25 zł.
- W przypadku spółek poszukiwawczych, takich jak KOV, czy Petrolinvest na finansowe efekty ich działalności trzeba zazwyczaj poczekać kilka lat. Oczywiście można w tym czasie znaleźć alternatywne źródło zysków, powstaje jednak pytanie, czy produkcja syntetycznych paliw to właściwy kierunek - komentuje Renata Miś z DM Amerbrokers. - Utylizacja odpadów to obecnie bardzo modna działalność, jednak aby ją prowadzić trzeba mieć odpowiednie doświadczenie. Ponadto wejście na ten rynek wymaga pewnych nakładów finansowych, z kolei rentowność tego typu przedsięwzięć nie jest duża, wynosi 1-2 proc. Nie ma więc co liczyć na to, że Petrolinvest wchodząc w taką niszę zacznie szybko przynosić zyski - konkluduje analityczka.
Przypomnijmy, że podczas zwołanego na 30 października NWZA Petrolinvestu, akcjonariusze spółki mają głosować m.in. nad uchwałą dotyczącą warunkowego podwyższenia jej kapitału zakładowego. To mogłoby być ewentualne źródło finansowania nowych przedsięwzięć.