Nowa elektrownia o mocy 100 MW ma powstać na Wiśle, między Włocławkiem a Ciechocinkiem. – Szukamy partnera zewnętrznego, rozmowy są obiecujące, ale dalekie od zamknięcia. Rozważamy jeszcze różne warianty lokalizacji – mówi Roman Szyszko, wiceprezes Energi.

Plany koncernu może jednak utrudnić zapowiadana przez Ministerstwo Gospodarki zmiana systemu wsparcia dla energii z dużych elektrowni wodnych. Teraz korzystają one z zielonych certyfikatów za produkcję energii z odnawialnych źródeł. Dostają w ten sposób dodatkowo 270 zł za każdą 1 MWh. Po zmianie prawa ma to być znacznie mniej, a najbardziej radykalne propozycje zakładają zupełne pozbawienie dużych elektrowni wodnych wsparcia zielonymi certyfikatami.

Ostateczna decyzja, jaki będzie nowy system, jeszcze nie zapadła. – Obniżenie opłat za certyfikaty stanie się dla nas problemem i zmniejszy szanse na sfinansowanie inwestycji – mówi Jacek Szubstarski ze spółki Energa Operator, odpowiedzialnej za realizację nowego projektu. Dodaje, że według obecnych wyliczeń inwestycja w hydroelektrownię zwróci się po 15 latach. Obiekt będzie zaś służył znacznie dłużej – przez kolejne kilkadziesiąt lat.

Energa rozpoczęła wczoraj konsultacje społeczne dla projektu nowej elektrowni. Ma powstać na terenach cennych przyrodniczo – Natura 2000, co wymaga od inwestora przeprowadzenia rekompensat w środowisku naturalnym. Energa jest największym producentem zielonej energii w kraju.