W listopadzie Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo może sprowadzić ok. 200 mln m sześc. rosyjskiego gazu i podobną ilość w grudniu – ponad wartości uzgodnione w kontrakcie z Gazpromem (ok. 9 mld m sześc. rocznie, co daje przeciętnie 750 mln m sześc. na miesiąc).

Jeśli tak się stanie i firma wykorzysta w pełni umowę z Gaz-Systemem (zarządza gazociągiem jamalskim w Polsce), to może zaoszczędzić 20–25 mln USD (64–80 mln zł).

Choć z rurociągu jamalskiego, biegnącego z Rosji przez Białoruś i Polskę do Niemiec, PGNiG odbiera w naszym kraju dokładnie taki sam gaz rosyjski, jak zamówiony w Gazpromie, to płaci za niego mniej, bo to nie ten rosyjski potentat jest dostawcą. Transakcja stała się możliwa dzięki zastosowaniu tzw. rewersu wirtualnego (odwróceniu kierunku przepływu paliwa) w gazociągu jamalskim.?W praktyce to wygląda tak, że niemiecka spółka zależna PGNiG – POGC Sale & Trading – która kupiła na niemieckim rynku hurtowym tańszy od rosyjskiego gaz, zamiast przesyłać go do Polski, pozostawia go do dyspozycji firmie, która odpowiada za gazociąg jamalski na granicy polsko-niemieckiej, czyli Vingas Transport. W zamian te same ilości są z rurociągu jamalskiego skierowane do polskiej sieci gazociągowej.

Zdaniem ekspertów zakupy przez PGNiG dzięki rewersowi gazu taniej niż na podstawie kontraktu z Gazpromem mogą sprawić, że Rosjanie w końcu dadzą się przekonać do renegocjacji umowy.