25 i 26 kwietnia odbędzie się głosowanie w sprawie odwołania z dziesięcioosobowej rady nadzorczej trzech przedstawicieli pracowników. Związkowcy podkreślają, że to osoby, które nie mają poparcia załogi.
Przedstawiciele bez poparcia
Konflikt rozpoczął się latem zeszłego roku. W maju załoga wyłoniła w wyborach trzech przedstawicieli – tradycyjne byli to liderzy największych organizacji związkowych. Jednak po burzliwej manifestacji związków pod biurem zarządu KGHM ówczesny minister skarbu Aleksander Grad powiedział, że szefowie central szkodzą spółce i nie mogą zasiadać w radzie. W efekcie czerwcowe zgromadzenie nie powołało ich do organu.
Polska Miedź rozpisała nowe wybory - związkowcy uznali je za nielegalne i nie wystawili kandydatów. Liderzy powoływali się na ustawę o komercjalizacji, która stanowi, że pracownicy. Resort skarbu twierdził, że nie oznacza to ich automatycznego powołania przez walne zgromadzenie.
Nowe wybory odbyły się przy śladowej frekwencji - ale nie miało to znaczenia dla wyniku. Zaraz po nich związkowcy rozpoczęli zbieranie podpisów pod wnioskiem o wszczęcie procedury odwołania przedstawicieli pracowników.
Przez analogię do wydarzeń z ubiegłego roku można przypuszczać, że głosujący opowiedzą się za roszadami w radzie, jednak walne zgromadzenie akcjonariuszy - na którym karty rozdaje Skarb Państwa - nie zastosuje się do tego wniosku.