Grupa Cognor bez Walarowskiego

Wieloletni menedżer hutniczej grupy zrezygnował z przyczyn osobistych

Aktualizacja: 19.02.2017 05:04 Publikacja: 28.06.2012 12:45

Krzysztof Walarowski po ośmiu latach rozstaje się z kontrolowaną przez Przemysława Sztuczkowskiego hutniczą grupą – podał portal Polskiej Unii Dystrybutorów Stali.

- Sam zrezygnowałem, potrzebuję dłuższej przerwy z przyczyn prywatnych, dlatego za wcześnie pytać o moje dalsze plany zawodowe – komentuje krótko Walarowski.

Walarowski był od 2004 roku członkiem zarządu ds. finansowych hutniczego Złomreksu. Od sierpnia 2008 roku zarządzał dystrybucyjnym ramieniem grupy – giełdowym Cognorem. W październiku 2010 roku zrezygnował z fotela członka zarządu Złomreksu.

Kryzys wymusił na Złomreksie sprzedaż spółek handlowych – w efekcie w lutym 2011 Walarowski objął funkcję prezesa kontrolowanej przez Złomrex huty Ferrostal Łabędy, ale do zarządu grupy już nie wrócił. Cognorem – giełdową wydmuszką, która wkrótce wchłonęła Złomrex - zaczął kierować sam Sztuczkowski.

Walarowski wcześniej zasiadał w zarządach m.in. Impexmetalu i Huty Ostrowiec.

Cognor prowadzi rozmowy z inwestorami finansowymi w sprawie restrukturyzacji zadłużenia. W lutym 2014 roku przypada termin wykupu od zagranicznych podmiotów obligacji o wartości 120 mln euro. Grupa zamierza również zainwestować w unowocześnienie produkcji 250 – 500 mln zł w latach 2013-2015 (głównie na zasadzie vendor financing, czyli rodzaju pożyczki udzielanej przez dostawce urządzeń).

Surowce i paliwa
Bumech z wysoką stratą. Spółka nadal walczy o przetrwanie
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Surowce i paliwa
Bogdanka mówi o braku równych szans na rynku węgla
Surowce i paliwa
Prezes KGHM: Unia Europejska jest i będzie dla KGHM kluczowym rynkiem
Surowce i paliwa
JSW widzi zagrożenia finansowe, ale chce je minimalizować
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Surowce i paliwa
Nowa instalacja Orlenu na Litwie powstaje w bólach
Surowce i paliwa
KGHM o wydobyciu soli w okolicach Pucka zdecyduje w przyszłym roku