Podczas V Europejskiego Meetingu Gospodarczego, przytaczając prognozy, zauważył, że do 2030 r. ceny energii w Polsce mogą pójść w górę dwukrotnie. Z kolei wyłączenie starych bloków ze względu na nieopłacalność ich dostosowania do wymogów konkluzji BAT (o stosowaniu najlepszych dostępnych technologii – red.) może zdestabilizować system. Ubędzie w nim nawet 9 tys. MW, czyli jedna trzecia zainstalowanej mocy. Kamrat zwrócił jednocześnie uwagę na konieczność inwestowania w nowe, dlatego kosztowne technologie węglowe, by wykorzystując naszą bazę surowcową, pozostać w zgodzie z unijnymi wymogami i spełniać cele stawiane przez Brukselę.

Wskazał m.in. na niedojrzałą jeszcze technologię wychwytywania i składowania dwutlenku węgla (CCS), a także na mającą w jego ocenie większą przyszłość technologię gazyfikacji węgla kamiennego (IGCC). – Innowacyjna energetyka kosztuje, ale takie bloki węglowe mogą mieć sprawność na poziomie ponad 50 proc. Na świecie funkcjonują już bloki o mocy 45 tys. MW wykorzystujące gazyfikację węgla, głównie w Chinach i Stanach Zjednoczonych – zaznaczył Kamrat. – Nowa generacja może spełnić wymogi unijne. W tym kontekście byłbym skłonny do postawienia w Ostrołęce trzech bloków po 300 MW na węgiel. Inaczej kolejne kroplówki dla górnictwa mogą się okazać nieefektywne – tłumaczył wiceszef Energi.

Jego zdaniem nieodzownym elementem do podjęcia decyzji inwestycyjnej jest wcześniejsze wprowadzenie zachęt np. rynku mocy czy kontraktów różnicowych. Bo z obecnych prognoz cen energii można wysnuć wniosek, że wytwarzanie w budowanych dziś blokach będzie nieopłacalne.

– Stworzenie nowej doktryny bezpieczeństwa energetycznego opartej na wykorzystaniu własnych surowców i budowie bloków konwencjonalnych stabilizujących odnawialne źródła powinno stać się jedną z pierwszych rzeczy, którymi zajmie się nowy parlament – postulował Kamrat.